[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nigdy nie pojawiła się w naszych rozmowach, natomiast Lucas tak. Kiedy o
98
R
L
T
nim mówiłeś, odniosłam wrażenie, że jest starszy od ciebie o kilka lat. To nie
w porządku, że z powodu kilku minut różnicy między wami to on objął farmę,
nie ty.
Harry nalał wody do kociołka i wstawił do ogniska.
Jesteśmy blizniakami, ale to on jest pierworodnym synem.
Wie o twoich marzeniach?
Tak. Gdyby nie chciał przejąć farmy, przypadłaby mnie, ale chciał. I
powinien ją dostać.
Nie możecie obaj tam mieszkać? Jest za mała?
Jest wystarczająco duża. Harry rozwinął tobołek, wyciągnął z niego
koc, potem zrolował brezent i zrobił z niego siedzisko. Ale takie spółki się
nie sprawdzają ciągnął. Na farmie potrzebny jest szef, a ja nie chcę
słuchać niczyich poleceń. Poza tym tam wciąż mieszkają nasi rodzice. No
tak, zapominałam o tym, pomyślała Emma. Za dużo Connorów. Sądzę, że
żona Lucasa też nie byłaby zachwycona.
Kiedy woda w kociołku zaczęła bulgotać, Emma wyszła ze stawu.
Nocne powietrze było chłodne, więc Harry zarzucił jej na ramiona koc i
posadził na zwiniętym brezencie. Potem wręczył jej kubek herbaty i
herbatniki.
Od małego wiedziałem, że do wszystkiego muszę dojść sam. Dostaję
moją część dochodu z farmy, ale nią nie zarządzam, a właśnie to chciałbym
robić. Kłopot w tym, że Lucas miał takie samo pragnienie. Nie skarżę się.
Pewnego dnia moje marzenie się spełni. Nie dopuszczę, aby kilka minut
różnicy między naszymi narodzinami zburzyło moje dobre stosunki z
Lucasem. Nasza przyjazń jest dla mnie najważniejsza.
Był to argument nie do zbicia. Emma z doświadczenia wiedziała, że
rodzina jest ważniejsza od miejsca zamieszkania. Przekonała się o tym w
99
R
L
T
swoim koczowniczym dzieciństwie, gdy ojciec był jej jedyną ostoją. Harry
ma szczęście, że z bratem łączy go przyjazń. Zdążyła zauważyć, że należy do
ludzi, którzy bardzo sobie cenią przyjaciół i rodzinę. Jeśli dobrze się czuje w
tym układzie, nie ma o czym dyskutować.
Dopiła herbatę, a wtedy Harry rozpostarł brezentową płachtę na piasku
obok ogniska i położyli się pod Krzyżem Południa.
Musisz jutro wracać? zapytała.
Tak. W poniedziałek pracuję. Harry objął ją i przyciągnął do siebie.
Mogłabyś zacząć się dowiadywać, jak przedłużyć wizę.
Planować dłuższy pobyt, tak?
Dlaczego nie? Anglia ci nie ucieknie.
Anglia. W tej chwili wydawała jej się bardzo odległa, a dawne życie
należało do zamierzchłej przeszłości. Nic tam na nią nie czekało.
Chyba bym mogła, ale...
Zostać dłużej? To by oznaczało konieczność poczynienia planów,
podjęcie zobowiązań, a wcale nie była pewna, czy jest na to gotowa.
Ale co? Bo domyślam się, że jest jakieś ale, prawda?
Emma kiwnęła głową.
Ale nie wiem, czy akurat tego chcę. I na tym polega mój dylemat. Nie
mam pojęcia, co chciałabym zrobić z życiem. Muszę mieć jakąś pasję.
Starała się wyjaśnić Harry emu, co czuje, lecz trudność polegała na tym,
że sama nie bardzo rozumiała, o co jej chodzi. Im dłużej przebywała w
australijskim buszu, tym bardziej się gubiła w swoich pragnieniach. Pewne
rzeczy bardzo jej się tutaj podobały, inne takie jak kurz, muchy, odległości
już mniej. Nie była pewna, czy kiedykolwiek by do nich przywykła.
Zazdroszczę ci ciągnęła. Masz pracę, którą kochasz, masz
marzenia. Wiem, że pewnego dnia osiągniesz to, do czego dążysz. Ja wciąż
100
R
L
T
staram się odkryć moje cele.
Cóż, powinnaś wykorzystać pobyt tutaj na ustalenie, czego chcesz.
Przebywasz z dala od dawnego życia, możesz spojrzeć na dawne oczekiwania
z dystansem. Przemyśl, co ci w życiu odpowiada. Proponuję tylko, abyś
została kilka tygodni dłużej, skoro nie jesteś gotowa wracać.
Ale to wymagało planowania. Emma nie wyobrażała sobie sytuacji,
kiedy ostatniego dnia pod wpływem impulsu zdecyduje, że zostaje. Takie
rzeczy trzeba przygotować, a na samą myśl o przygotowaniach ogarniało ją
zniechęcenie. Przecież w ciągu najbliższych pięciu tygodni jeszcze wiele
może się wydarzyć. Co za sens o cokolwiek się dowiadywać, skoro nie wie,
co chce robić?
No, opowiadaj poprosiła Sophie, kładąc się w poprzek łóżka Emmy.
Koniecznie chciała usłyszeć wszystko ze szczegółami.
Emma czuła się bardzo zmęczona nadmiarem wrażeń. Minione
trzydzieści sześć godzin były jednym pasmem atrakcji i marzyła o tym, aby
przyłożyć głowę do poduszki i zasnąć. Kuzynka zasługiwała na relację z
weekendu. Kłopot polegał na tym, że Emma nie wiedziała, od czego zacząć.
Poza tym niektóre epizody pragnęła zatrzymać dla siebie. Nie wszystkim
można się dzielić.
Mogła oczywiście opowiedzieć Sophie o wypadku Russa, o chorobie
Sama, o poznaniu Lucasa, o dzisiejszym śniadaniu przy ognisku złożonym z
herbaty z kociołka i grzanek, ale przecież Sophie nie to chciała usłyszeć.
Założę się, że nie myślałaś o Jeremym.
O kim? zapytała z uśmiechem. Od przyjazdu bardzo rzadko go
wspominam.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni nawet nie pomyślała o byłym
narzeczonym. Istniał dla niej tylko Harry.
101
R
L
T
Sophie się roześmiała.
Czyli Harry okazał się dobrym lekarstwem na smutki.
Można się tak wyrazić.
Wiedziałam, że ta podróż pomoże ci się pozbierać. Więc jakie masz
dalsze plany?
%7ładnych. Znasz mnie. Czyżbyś chciała się mnie pozbyć?
Skądże. Zostań, jak długo zechcesz. Jesteś mile widzianym gościem.
Grace też nie narzeka, że mieszkasz z nami.
Niemniej jestem pewna, że nie chcecie, abym tu zaległa na zawsze.
Zostanę do końca ważności wizy. Jeszcze pięć tygodni.
Zawsze możesz poszukać stałej pracy i zostać dłużej.
Z wizą turystyczną nie.
Dowiedzieć się nie zawadzi. Jesteś pół Australijką, chyba muszą się
zgodzić?
Nie mam pojęcia. Mogą mnie deportować.
Jestem pewna, że latający lekarze udzielą ci rekomendacji. Co
będziesz robiła po powrocie? Gdzie zamieszkasz? Gdzie będziesz pracować?
Racja. Nie miała gdzie się podziać, do czego wracać. Najpierw
uświadomił jej to Harry, teraz Sophie powtórzyła to samo. Emma wiedziała,
że mają rację. Niemniej Anglia jest jej domem. Nie może w nieskończoność
siedzieć w Australii.
Nie wiem, coś się na pewno trafi. Zawsze tak jest. A co by było,
gdybym została? Nie jestem przekonana, czy tutaj jest najlepsze miejsce dla
mnie. W ciągu trzech tygodni przeżyłam katastrofę samolotową, zawał w
kopalni i widziałam takie wypadki, o jakich w najkoszmarniejszych snach mi
się nie śniło. Chyba nie nadaję się do życia w buszu.
Nawet z jego atrakcjami?
102
R
L
T
Emma wiedziała, co Sophie ma na myśli.
Nawet. Sama mnie uprzedzałaś, że Harry ma opinię kobieciarza, że
niejednej dziewczynie złamał serce. To wakacyjny romans. Dla niego nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]