[ Pobierz całość w formacie PDF ]

gruncie tego założenia, którego nie można by równie łatwo wyjaśnić bez
niego, jak to można łatwo wykazać, odwołując się do indukcji. Wyjaśnić
zjawisko to tyle, co pokazać, dlaczego w takich to a takich okolicznościach
jesteśmy pod wpływem takich a nie innych idei. Ale żaden filozof nie chce
się podjąć wyjaśnienia, w jaki sposób materia miałaby oddziaływać na ducha
czy wywoływać w nim jakąś ideę. Jest zatem jasne, że materia w naukach
przyrodniczych do niczego się nie przydaje. Co więcej ci, którzy usiłują
tłumaczyć rzeczy, czynią to, odwołując się nie do substancji cielesnej, lecz do
kształtu, ruchu i innych jakości, które tak naprawdę są niczym więcej, jak
51
ideami i wobec tego nie mogą być przyczyną czegokolwiek, jak to już zostało
pokazane w art. 25.
51. Po siódme, w związku z powyższym może ktoś zapytać, czy nie wydaje
się niedorzecznością, aby wyeliminować przyczyny naturalne i przypisać
wszystko bezpośredniemu działaniu duchów? W świetle tych zasad nie
powinniśmy więcej mówić, że ogień grzeje albo woda chłodzi, ale że duch
grzeje i tak dalej. Czyż nie słusznie wyśmiano by kogoś, kto by wyrażał się w
taki sposób? Myślę, że tak, jednakże w tej dziedzinie powinniśmy  my ś 1 e ć j a
k u c z e n i , a mówić j a k lud (cyt Aryst.). Ci, których dowody przekonały o
prawdziwości systemu kopernikańskiego, mimo to powiadają, że Słońce
wschodzi, Słońce zachodzi lub zbliża się do zenitu, a gdyby w mowie potocznej
silili się na zmianę stylu, bez wątpienia wydałoby się to bardzo zabawne.
Chwila refleksji nad tym, co tu powiedzieliśmy, uczyni oczywistym, że
akceptacja naszych poglądów nie przyczyniłaby się w żadnym stopniu do
zmiany czy zakłócenia potocznego sposobu posługiwania się językiem.
52. Mówiąc o zwyczajnych sprawach codziennego życia, możemy dalej
używać wszelkich tradycyjnych zwrotów językowych, jak długo tylko wywołują
one w nas właściwe i pożądane reakcje czy skłonności do działania,
choćby nie wiadomo jak były fałszywe, gdy sieje potraktuje w sposób ścisły
i naukowy. Co więcej, jest to nieuniknione, jako że język, którego kryteria
poprawności wyznacza zwyczaj, jest dostosowany do wyrażania obiegowych
opinii, te zaś nie zawsze są najbardziej trafne. Toteż nie jest możliwe, nawet
w najściślejszym filozoficznym dyskursie, by tak dalece zmodyfikować naturę
i ducha języka, którym się posługujemy, żeby komuś małostkowemu,
kto znajduje przyjemność w wynajdywaniu w naszych wypowiedziach
problemów i niespójności, nie pozostawić ku temu żadnej sposobności.
Jednakże rzetelny i poważny czytelnik będzie w stanie wyłowić sens z toku
naszych wywodów, śledząc ich ogólny kierunek, wydzwięk oraz myśl
52
przewodnią, i biorąc poprawkę na te nieścisłe formy wypowiedzi, których
zwyczaj nie pozwala wyeliminować.
53. Pogląd, że nie istnieją żadne cielesne przyczyny, głosili już dawniej
niektórzy ze scholastyków. Czynią tak również ostatnio ci filozofowie, którzy
choć przyjmują istnienie materii, to jednak w Bogu tylko upatrują bezpośredniej
przyczyny sprawczej wszystkiego. Wszyscy oni zdali sobie sprawę
z tego, że wśród przedmiotów postrzegania zmysłowego nie ma takich, które
zawierałyby w sobie jakąkolwiek władzę czy możność działania, a stąd
wyciągnęli wniosek, że podobnie ma się rzecz z wszelkimi ciałami, zarówno
stanowiącymi bezpośrednie przedmioty postrzegania zmysłowego, jak i tymi,
które w ich przekonaniu istnieją poza umysłem. Zważywszy na to, uważam,
że nawet jeśli w teorii należało uznać taką możliwość, to było z ich strony
czymś zupełnie nieuzasadnionym i nierozumnym przyjąć istnienie
niezliczonego mnóstwa stworzeń, które, jak sami przyznają, nie są zdolne do
wywołania w przyrodzie jakiegokolwiek skutku i które wobec tego zostały
stworzone bez jakiegokolwiek celu, skoro Bóg mógłby dokonać tego
wszystkiego bez nich.
54. Po ósme, niektórzy mogą uznać powszechne, zgodne przeświadczenie
ludzkości za argument nie do odparcia na rzecz istnienia materii czy rzeczy
zewnętrznych względem umysłu. Czyż mielibyśmy przypuszczać, że cały
świat się myli? A gdyby tak było, to jakaż mogłaby być przyczyna panoszącego
się tak powszechnie błędu? Odpowiadam najpierw, że po dokładnym
badaniu mogłoby się okazać, że nie aż tak wielu ludzi, jak można by to sobie
wyobrażać, rzeczywiście wierzy w istnienie materii czy rzeczy poza umysłem.
Zciśle rzecz biorąc, niepodobna wierzyć w coś, co zawiera w sobie
sprzeczność lub jest pozbawione sensu, a czy wyrażenia, o których tu jest
mowa są tego rodzaju, to już pozostawiam bezstronnemu osądowi czytelnika.
W pewnym sensie, istotnie, można powiedzieć, że ludzie wierzą w istnienie
53
materii, działając tak, jak gdyby bezpośrednią przyczyną ich wrażeń
zmysłowych, oddziaływującą na nich w każdej chwili i obecną na wyciągnięcie
ręki, był jakiś byt nieświadomy i niemyślący. Nie potrafię jednak pojąć, jak
mogą oni jasno uchwycić jakieś znaczenie łączące się z tymi słowami, aby
utworzyć sobie na tej podstawie zdecydowany naukowy pogląd. Nie jest to
zresztą jedyny przypadek, kiedy ludzie narzucają sobie sami przekonania,
z którymi często się spotykali, wyobrażając sobie, że w nie wierzą, choć
w gruncie rzeczy są one całkowicie pozbawione znaczenia.
55. Co więcej, choćbyśmy nawet musieli przyznać, że chodzi tu o pogląd
cieszący się wyjątkowo powszechną i niezachwianą akceptacją, to taki argument
za jego prawdziwością wyda się przecież słaby każdemu, kto zważy,
jakie mnóstwo przesądów i błędnych opinii żywi z najwyższym uporem
nienawykła do refleksji, zdecydowana większość rodzaju ludzkiego. Był czas,
kiedy nawet uczeni uznawali myśl o tym, że Ziemia jest okrągła i pozostaje
w ruchu, za całkowicie absurdalną, a kiedy się zważy, jak niewielką cząstkę
ludzkości stanowią uczeni, zobaczymy, że po dziś dzień owe poglądy nie
zdobyły jeszcze znaczącego uznania w świecie.
56. %7łąda się jednak od nas, abyśmy wskazali przyczynę tego przesądu
i wyjaśnili, dlaczego jest na świecie tak rozpowszechniony. Odpowiadam na
to, że ludzie, uświadamiając sobie, iż postrzegają rozmaite idee, których nie są [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • soundsdb.keep.pl