[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pani rodzinie; nie mógł przeboleć, że ludzie tak zle odnoszą się do
Szwedów po rozwiązaniu unii.
Dziewczyna jeszcze bardziej się zaczerwieniła. Przytaknęła smutno.
- Ojciec mówi, że wyemigruje do Ameryki, jeżeli to się wkrótce nie
poprawi.
- To podłe, że niektórzy przenoszą swoją nienawiść na niewinnych ludzi.
- Elise od razu pomyślała, że mogłaby opowiedzieć o tej rodzinie w swoim
utworze. Każda ze spotykanych przez nią osób miała swoją historię, o
większości z nich mogłaby napisać.
- Tak już jest - przyznała cicho zrezygnowana.
- Ale twoja siostra nadal pracuje w tkalni?
Dziewczyna skinęła głową, ale umknęła wzrokiem, jak gdyby nie
chciała o tym mówić.
- Twierdzi, że pozwolono jej zostać, ponieważ kanceliści lubią młode
dziewczęta. Oblizują się za każdym razem, gdy obok nich przechodzi.
Mówi, że to obrzydliwe. - Zamilkła, a ponieważ Elise się nie odezwała,
tylko pokiwała głową ze zrozumieniem, mówiła dalej z przejęciem. -
Jednak Theodor i Konstantin sÄ… w gorszej sytuacji. Theodor jest
obcinaczem gwozdzi w Fabryce Gwozdzi w Nydalen. Niedawno się ożenił
i mieszka przy Snippen. Jego żona nie znosi prania tych jego okropnych
roboczych łachów, które przynosi pod koniec tygodnia. Wszystko, w czym
chodzi do pracy, jest brudne, a kiedy wraca do domu, wyglÄ…da, jakby
przełaził przez komin. Jego kombinezon i cyklistówka są przesiąknięte
brudem i smarem. Po tygodniu jego rzeczy same stojÄ…. Brud przenika
nawet do bielizny.
Elise słuchała w skupieniu. Odnosiła wrażenie, jak gdyby dziewczyna
musiała się wygadać, by ulżyć swemu sercu, i wreszcie znalazła kogoś, kto
był skłonny jej wysłuchać.
- Mimo wszystko Theodor jest szczęśliwy, że ma pracę. Jest dumny, że
robi gwozdzie, tylko żal mu żony, która musi prać jego robocze ubranie w
balii z ługiem, a potem płukać je pod zimną wodą z pompy. Szczególnie
ciężko jest zimą, gdy woda jest lodowata. Proszę sobie wyobrazić gruby,
ciężki kombinezon nasiąknięty zimną wodą! Ręce od takiej roboty nie
wyglądają pięknie. %7łona Theodora narzeka, że nie może tak tyrać do samej
śmierci, a wtedy jemu robi się przykro.
- A twój drugi brat? Chyba ma na imię Konstantin? Skinęła głową.
- Wyrzucono go z pracy. Ponieważ jesteśmy Szwedami. On chyba też
wyemigruje.
- Ale przecież nie mówicie po szwedzku? Wzruszyła ramionami.
- I co z tego? Poza tym inni z mojej rodziny nie mówią tak dobrze po
norwesku jak ja. Ludzie wiedzą, że przyjechaliśmy z Varmland.
Nagle dziewczyna spojrzała na Elise pytająco.
- A jak nazywa się pani mąż? Skoro pracuje w tkalni, to może Elonore
go zna?
Elise stwierdziła ze złością, że się czerwieni.
- On... już go tam nie ma. Odszedł na wiosnę.
W fabryce pracuje tysiąc robotników, niemożliwe, by dziewczyna
wiedziała cokolwiek o Emanuelu, pomyślała w tej samej chwili.
- Chyba nie jest kancelistą? Tym, który służył w straży granicznej koło
Kongsvinger?
Elise poczuła się całkiem zbita z tropu.
- Ja... nie wiem, o kim mówisz. Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Przepraszam, ale przypomniało mi się nagle coś, co kiedyś
opowiedziała mi Elonore.
Elise usiłowała się uśmiechnąć.
- W tkalni płótna żaglowego pracuje tyle ludzi.
- Tak, to prawda, ale niewielu rzuca pracÄ™. Nie teraz, kiedy jest o niÄ… tak
trudno. Nie słyszałam o nikim, kto by sam odszedł. - Spojrzała na Elise
otwarcie i szczerze, widać czekała na jakieś wyjaśnienie.
Niemożliwe, by wiedziała cokolwiek o Emanuelu, pomyślała Elise
jeszcze raz. Kanceliści nie mieli nic wspólnego z robotnikami.
- Mój mąż odszedł z pracy, ponieważ jego ojciec znalazł dla niego inną.
Teraz dziewczyna wpatrywała się w Elise z żywym zainteresowaniem.
Elise pożałowała, że wdała się z nią w rozmowę. Początkowo zagadnęła
z litości. Potem ciągnęła dalej, ponieważ zaciekawiły ją historie związane
z tą szwedzką rodziną i być może mogłaby je połączyć w jedną książkę.
Albo spróbować zamieścić na łamach Nylaende".
- Przepraszam, jeśli jestem niedyskretna, ale czy pani nie jest żoną tego
spadkobiercy wielkiego dworu niedaleko Eidsvoll?
Elise poczuła, że się poci. Ta rozmowa rozwinęła się zupełnie inaczej,
niż sądziła. Jednocześnie dziewczyna budziła sympatię.
- Ja... nie zamierzałam o tym mówić. Współczułam wam i dlatego
chciałam tylko być miła.
Dziewczyna skinęła głową i spojrzała na Elise poważnym wzrokiem.
- Rozumiem. Proszę się nie wstydzić. Wiem, co się stało. Wszyscy w
fabryce o tym słyszeli. Nie tylko Szwedzi mają kłopoty w naszej dzielnicy.
Elise poczuła, że jeszcze bardziej się zaczerwieniła. A więc dziewczyna
wiedziała, że Emanuel uciekł z inną, z kobietą, która była z nim w ciąży.
- Przepraszam, jeśli powiedziałam coś złego. Nie chciałam wprawić pani
w zakłopotanie.
Elise pokręciła głową z poczuciem wstydu.
- To moja wina. Ja pierwsza zaczęłam wypytywać o Elonore.
Dziewczyna spojrzała Elise w oczy.
- Ciesz się, że sobie poszedł. Elonore opowiadała mi o nim. Należał do
tych kancelistów, którzy połykali ją wzrokiem.
Elise poczuła, że robi jej się na przemian to zimno, to gorąco. Czy
Emanuel miał jeszcze coś na sumieniu? Skinęła głową.
- RadzÄ™ sobie bez niego. ZajmujÄ™ siÄ™ szyciem. Poza tym mieszkam z
siostrą, która pracuje w fabryce odzieży w Nydalen.
- Biedna, musi wychodzić skoro świt, żeby pokonać taki kawał drogi do
pracy. Mieszkacie w domu majstra przy Beierbrua, prawda?
Elise skinęła głową. Tyle o nich wiedzieli, chociaż mieszkali tak daleko
od nich, tuż przy Goteborggata.
- Nie powtórzę nikomu, że z panią rozmawiałam, jeżeli wolałaby pani,
żebym zachowała to w tajemnicy. Tu w naszych stronach plotki lecą
szybciej niż wrony.
- Przy Beierbrua tak samo. %7łycie robotników jest szare. Ludzie
rozmawiają o ciężkiej pracy, dzieciach i kłopotach finansowych, gdy
spotykajÄ… siÄ™ na klatce schodowej lub przy pompie. Plotka dodaje nieco
pikanterii ich szaremu życiu.
Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Nie wszyscy potrafią ich usprawiedliwiać. W każdym razie wtedy, gdy
sami stajÄ… siÄ™ ofiarami plotki.
Otworzyły się drzwi i do sklepu wszedł jakiś klient. Elise odwróciła się,
żeby wyjść.
- Miło się rozmawiało - rzekła donośnie. - Uważam, że biały ser jest tu
lepszy niż gdziekolwiek indziej. I to nie tylko moje zdanie. I na cenę też
nie można narzekać.
- Dziękuję.
Elise poznała po głosie córki krawca, że naprawdę była jej wdzięczna.
Kiedy szła dalej do domu, rozmyślała o tym, co usłyszała. Jedno z jej
opowiadań mogłoby opisywać szwedzką rodzinę, zmuszoną emigrować do
Ameryki, ponieważ chłód ich wygonił z Kristianii.
Zaraz potem jej myśli pomknęły ku Emanuelowi. Czy rzeczywiście
pochłaniał głodnym wzrokiem inne dziewczęta po tym, jak wrócił do
domu z Kongsvinger i gdy Signe była już w ciąży? Kiedy płakał, żałując
swego fałszywego kroku, i obiecywał, że już nigdy Elise nie zdradzi?
ROZDZIAA ÓSMY
[ Pobierz całość w formacie PDF ]