[ Pobierz całość w formacie PDF ]
musiały znów ujrzeć światło dnia. Pan Zwiatła posłał cię tutaj, byś stawił pradawnemu złu czoło i
odesłał je do piekła, z którego się wyłoniło.
Madesus usiadł na twardym łó\ku i pokiwał głową z rezygnacją.
A więc takie zło wyczułem w Pirogii& Kapłankę Mutare& Mogą mnie do niej
zaprowadzić jedynie król Eldran, Conan z Cymmerii i ta bransoleta westchnął i przez chwilę
rozwa\ał w milczeniu swoje poło\enie. Mistrzu, chocia\ przeczytałem większość Księgi
Skelos , niewiele przypominam sobie o Mutare. Ilustracja zapadła mi głęboko w pamięć, lecz
rozdziały dotyczące kultu naśladowców Thurian były dla mnie niejasne. Opowiedz mi o nim coś
więcej.
Przypominam sobie tylko okruchy, Madesusie. Kaletos oparł się o ścianę i z namysłem
potarł siwą jak śnieg brodę. To temat tabu. Niejasno napomykają o nim jedynie najstarsi
mędrcy, którzy z wiekiem postradali zmysły. Nie mo\esz całkowicie polegać na zapisach w
Księdze Skelos. Wiele jej ustępów jest zbyt wieloznacznych. Mutare była to rasa okrutnych,
straszliwych istot. Pochodziły od ludzi, lecz szaleńcze, krwawe rytuały wypaczyły ich dusze. Nie
odczuwały ani głodu bogactw, ani cielesnych namiętności, pasjonowały je tylko chaos i
nienawiść. Mutare szukali mocy pozwalających nieść śmiertelnikom ból i cierpienie. Gardzili
ludzmi, bo chocia\ od nich pochodzili, ludzie zachowali to, co oni sami utracili: dusze.
Wykorzystując zakazaną wiedzę Thurii, Mutare zatracili sumienia w poszukiwaniach mocy,
pozwalającej im rzucać czary straszniejsze i silniejsze od wszystkich kapłanów i magów ich ery.
Ich potęgę przewy\szała jedynie ich nienawiść. Sycili się dotykającymi śmiertelników
nieszczęściami i plagami. Podczas stu lat ich władzy, głodem, zarazami i zwykłym
okrucieństwem przyczynili się do śmierci milionów niewinnych ludzi. Pod\egali do wojen i
rozpalali na nowo waśnie, o których inaczej by zapomniano. Najstraszliwszym z Mutare był
Skauraul, okrutny władca południowego królestwa, znanego obecnie jako Shem. Jego twierdzę,
wylęgarnię obrzydliwości i zgrozy, otaczały tysiące zaostrzonych pali, na które nadziewano tych,
którzy występowali przeciw jego panowaniu. Skauraul czerpał uciechę z rozbrzmiewających
Strona 26
Moore Sean U - Conan niezłomny
dniem i nocą jęków i krzyków mordowanych przed jego fortecą nieszczęśników. Z tej epoki
pochodzi wiele opowieści o podobnych potwornościach. Jednak jak zwykle dzieje się ze złem,
najgorszym wrogiem Mutare okazali się oni sami. Było ich coraz więcej. Mutare walczyli między
sobą o prawo do zabijania ludzi i zadawania im nieszczęść, jak stado pustynnych sępów bije się o
ścierwo. Pospolici przedstawiciele tej rasy wyginęli szybko w brutalnych starciach, a\ z
początkowych setek pozostały dziesiątki. Niektórzy woleli się ukryć. Inni zostali pokonani przez
ludzi włącznie ze Skauraulem. Tego zdeprawowanego władcę przebito wykutym przez
jednego z członków naszego Zakonu srebrnym kolcem, na który rzucono zaklęcia, pozwalające
uśmiercić Mutare. Nastąpiło wielkie oczyszczenie. Dziejopisowie snują opowieści o kapłanach,
którzy poświęcili całe \ycie wyszukiwaniu i niszczeniu ksiąg oraz magicznych przedmiotów
pozostałych po tej występnej rasie. Za sprawą owej krucjaty większość wiedzy o Mutare nie
dochowała się do naszych czasów. Mimo to z dzieł takich, jak Księga Skelos mo\na wyłuskać jej
okruchy. Legendy podają niewiele szczegółów dotyczących wyglądu Mutare. Zapewne są tacy
sami lub bardzo podobni do ludzi, lecz ich czerwone oczy goreją jak piekielne paleniska. Mają
czarne jak obsydian kły i szpony oraz niesamowite, pusto dzwięczące głosy. Niektórzy twierdzą,
\e Skauraul w ogóle się nie starzał, \e jego moc pozwalała mu oprzeć się niszczycielskiemu
wpływowi czasu. Mutare było bardzo trudno zabić. Nie krwawili, nie odczuwali śmiertelnych dla
zwykłych ludzi ran. Bardziej zabójcze były dla nich modlitwy do dobrych bogów i symbole
wiary. Madesusie, jeśli przyjdzie ci stawić czoła Mutare, musisz najpierw uzbroić swe serce i
umysł. Musisz polegać na sile swojej wiary oraz potędze twego amuletu. Talizman posłu\y ci w
godzinie potrzeby, lecz musisz go strzec jak zrenicy oka! Teraz tylko tyle mogę ci powiedzieć.
Czuję ju\ znu\enie i muszę dać odpocząć moim skrzypiącym kościom. W tym wieku brak mi sił,
by stanąć przy twoim boku, lecz moje modlitwy będą z tobą. Nie trać czasu na odpoczynek!
Ruszaj natychmiast, bowiem siła Mutare rośnie z ka\dą chwilą. Opuszczam cię, lecz być mo\e
[ Pobierz całość w formacie PDF ]