[ Pobierz całość w formacie PDF ]
swojego namiotu i daje szybki popis swojej sztuki. Bryan,
podobnie jak stojący obok niej dziesięcioletni chłopaczek, poczuli
się wystrychnięci na dudka.
Potem umówili się na spotkanie za pół godziny przy wejściu na
główny plac i każde poszło w swoją stronę. Bryan rozglądała się z
zapałem. Nie darowałaby sobie, gdyby nie zobaczyła Voltary.
Wsunęła się więc na ten fragment widowiska, kiedy to nieco
ciężkawą, błyszczącą na twarzy kobietę przywiązywano do
krzesła, które ją miało uderzyć prądem o napięciu dwóch tysięcy
woltów.
Zdaniem Bryan wyszła z tego całkiem obronną ręką, kiedy
zamknęła oczy i iście po królewsku skinęła głową, zanim
opuszczono drążek. Efekty specjalne nie były może pierwszej
klasy, ale do przyjęcia. Z całego ciała i z głowy Voltary wydobyło
się i zaiskrzyło niebieskie światło. Kolor jej ciała upodobnił się do
letniej błyskawicy. Za pięćdziesiąt centów za numer, stwierdziła
Bryan oddalając się stąd, publiczność otrzymała swoją porcję
emocji.
Nora Roberts Pewnego lata
Zaintrygowana, powędrowała na tyły głównego placu
widowiskowego, w miejsce gdzie trupa wędrowna zaparkowała
swoje przyczepy. Ani śladu kolorowych światełek, pomyślała,
rzucając okiem na niewielką przyczepę kempingową. Ani śladu
pięknych iluzji. Jeszcze dzisiaj póznym wieczorem spakują
sprzęt, zdejmą afisze i pojadą dalej.
Zwiatło księżyca padło na metalowe przyczepy, ukazując
zadrapania i wyszczerbienia. Zasłonki w okienkach były
opuszczone, ale z boku widniał wyblakły napis: Słowiki .
Rozbroiło ją to, więc ukucnęła, żeby zrobić zdjęcie.
Zgubiłaś coś, damulko?
Zaskoczona Bryan poderwała się na równe nogi i omal nie
zderzyła z niedużym, krzepkim mężczyzną w podkoszulku i
roboczych spodniach. Jeżeli pracuje przy festynie, pomyślała
prędko, zrobił sobie krótką przerwę. Jeżeli zaś przyszedł, żeby
popatrzeć, to nie po to, żeby oglądać kolorowe światła i pokazy.
Czuć było od niego piwem, ciepłym i zwietrzałym.
Nie. Uśmiechnęła się do niego ostrożnie, cofając się na
wszelki wypadek, by zachować bezpieczną odległość. Nie
Nora Roberts Pewnego lata
powodował nią strach. Ruch był automatyczny i nie wynikający z
paniki. Parę metrów stąd byli ludzie i paliło się światło.
Pomyślała, że mogłaby dorzucić coś nowego do swoich fotografii.
Czy pan tu pracuje?
Kobiety nie powinny się same włóczyć w ciemnościach.
Chyba że czegoś szukają.
Nie, strach nie był jej pierwszą reakcją, podobnie jak nie czuła
go teraz. Była poirytowana, to prawda. I to wyzierało z jej oczu,
kiedy postanowiła stąd odejść.
Przepuść mnie!
Wtedy ją złapał za ramię. Nagłe okazało się, że światła znajdują
się o wiele dalej, niżby tego pragnęła. Nadrabiaj bezczelnością,
powiedziała sobie.
Posłuchaj, czekają tutaj na mnie ludzie.
Jesteś wysoka, no nie? Miał bardzo mocne palce, choć nie
trzymał się mocno na nogach. Zatoczył się lekko, oglądając Bryan
od stóp do głów. Nie lubię kobiet, na które nie mogę patrzeć z
góry. Napijmy się.
Innym razem. Położyła rękę na jego ramieniu, żeby się
Nora Roberts Pewnego lata
wyrwać, i natrafiła na twardą betonową bryłę. Dopiero wtedy
zaczęła się bać. Przyszłam tu, żeby zrobić trochę zdjęć
powiedziała najspokojniej, jak umiała. Mój partner czeka tam
na mnie. Jeszcze raz spróbowała się wyrwać. Puść mnie, to
boli.
Mam piwo w przyczepie wybełkotał i zaczął ją ciągnąć dalej
od świateł.
Nie! W przypływie paniki podniosła głos. Nie mam
ochoty na żadne piwo.
Zatrzymał się na chwilę i zachwiał. Przyjrzawszy mu się
uważniej, Bryan stwierdziła, że choć jeszcze trzyma się na
nogach, jest pijany jak bela. Struchlała ze strachu.
A może wolisz coś innego. Potoczył wzrokiem po jej
cieniutkim letnim topie i kusych szortach. Zwykle kobiety chcą
czegoś, kiedy się szwendają półnagie.
W miejsce strachu pojawiła się dzika wściekłość. Spiorunowała
go wzrokiem, a on uśmiechnął się od ucha do ucha.
Ty durny palancie! syknęła i podrywając z całej siły kolano,
kopnęła go. Aż go zatkało. Stracił na chwilę oddech i puścił jej
Nora Roberts Pewnego lata
rękę. Bryan nie czekała, aż dojdzie do siebie, i zaczęła biec.
Biegła jeszcze, gdy wpadła prosto na Shade a.
Spózniłaś się dziesięć minut zaczął ale jeszcze nigdy nie
widziałem, żebyś tak pędziła.
Właśnie miałam& musiałam& urwała z braku tchu i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]