[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mógłby się skoncentrować; coś, na czym wyjątkowo mu zależało.
- Dążymy do tego samego celu - przyznał Revan. - Obaj chcemy powstrzymać Imperatora
przed dokonaniem inwazji na Republikę. Ale bynajmniej nie proponuję ci sojuszu. - Zamilkł. - Nie
potrzebuję twojej pomocy, by się stąd wydostać. Dzięki Mocy wiem, że ta chwila jest coraz bliżej.
- Dzięki Mocy? Co masz na myśli? Miałeś wizję?
Tak jak Revan podejrzewał, jego strażnik nigdy nie doświadczył wizji zesłanej przez Moc.
Nie było w tym nic niezwykłego: istoty podążające ścieżką Ciemnej Strony znacznie rzadziej tego
doświadczały. Koncentrowały się na tym, co wewnątrz - traktowały Moc jako narzędzie, zamiast
postrzegać siebie jako narzędzia w rękach Mocy. Nie otwierały się na nią w poszukiwaniu
wskazówek i pomocy.
- Moc objawiła mi, że moja przyszłość leży za tymi murami - skłamał Revan.
- Nie pokładam przesadnej wiary w wizje i proroctwa - odpowiedział Sith.
- Czy zdarzyło ci się, że dzięki Mocy przeczuwałeś nadchodzące niebezpieczeństwo? -
zapytał Revan, próbując wyjaśnić mu istotę tego zjawiska. - Zdałeś sobie sprawę z jego istnienia,
nim się ujawniło?
- Oczywiście.
- Wizje są ekstrapolacją tych przeczuć. Moc przenika czas i przestrzeń; wiąże ze sobą
przeszłość, terazniejszość i przyszłość.
- Powiadają, że Naga Sadów doznał wizji, w której Sithowie w Wielkiej Wojnie
Nadprzestrzennej zniszczyli Republikę - wytknął mu Scourge. - A obaj wiemy, że wcale tak się nie
stało.
- Przyszłość nieustannie się zmienia. Moc podsuwa nam wizję jednej z ewentualności.
- Więc jaki z niej pożytek?
- Może wskazać nam właściwy kierunek - ścieżkę, którą powinniśmy podążyć, albo tę,
której lepiej unikać.
- To tak, jak było z wizją, która cię tutaj sprowadziła? - zapytał Scourge. - Snem o Dromund
Kaas i jego burzowym niebie?
- To było wspomnienie, nie wizja - upomniał go Revan. - Ale Moc niekiedy przemawia do
nas poprzez sny.
- Co ci pokazała twoja wizja? Jak masz wydostać się z tego lochu?
Otępiały umysł Revana wyczuł nadarzającą się sposobność, więc ostrożnie dobrał słowa.
Zdawał sobie sprawę, że największą szansę na ucieczkę - a może jedyną - musi mu oferować Sith.
Propozycja nawiązania sojuszu nie mogła jednak wyjść od niego; Lord Sithów musi być
przekonany, że to on wpadł na ten pomysł.
Właśnie dlatego skłamał, mówiąc o wizji: chciał odwrócić jego uwagę od niezdarnej próby
przekonania Sitha do udzielenia mu pomocy. Teraz jednak nadarzała się okazja, by zasiać ziarno.
- Zrozumiesz, gdy nadejdzie odpowiednia pora - odparł tajemniczo, mając pewność, że Sith
będzie doszukiwał się w jego słowach drugiego dna.
Już teraz Lord Sithów miał na jego punkcie obsesję. Pragnął zgłębić sposób, w jaki Revan
postrzega Moc; Jedi dobrze wiedział, że myśli o tym całkowicie zaprzątają jego świadomość i
podświadomość. Nie zdziwiłby się, gdyby Sithowi zdarzało się o nim śnić.
Przy odrobinie szczęścia Sith uwierzy, że zwykłe sny są w rzeczywistości zesłanymi przez
Moc wizjami. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, dojdzie do wniosku, że jakaś potężna siła
stara się ich do siebie zbliżyć. Może sam zdecyduje, że Revan powinien odegrać kluczową rolę w
pokonaniu Imperatora, a to skłoni go do udzielenia Jedi pomocy w ucieczce.
Był to strzał w ciemno, ale nic innego nie przychodziło mu do głowy.
- Nie dam się wciągnąć w twoje gierki - rzucił Sith, zdenerwowany tą enigmatyczną
odpowiedzią. Bez słowa obrócił się na pięcie i wyszedł z celi, zatrzaskując za sobą drzwi. Revan z
doświadczenia wiedział, że wróci najwcześniej za tydzień. Przerywając rozmowę i nie pojawiając
się przez dłuższy czas, chciał wymierzyć Revanowi karę; dawno już odrzucił fizyczne tortury na
rzecz katuszy, których zródłem miała się stać izolacja.
Zdałoby to egzamin w przypadku innych więzniów, ale Revan potrafił przetrzymać
długotrwałą samotność, medytując. Próbował dotrzeć poprzez Moc do Bastili, dać jej jakiś znak
życia.
Otworzył się więc na Moc. Gdy popłynęła przez niego, w umyśle Revana pojawił się obraz
ukochanej kobiety. Aż nagle zniknął, zastąpiony przez niewyrazną twarz kogoś innego.
- Meetra - westchnął Revan, gdy obraz się wyostrzył, by po chwili zniknąć na dobre.
Jedi wiedział, że nie było to tylko wspomnienie utraconej przyjaciółki. Miało w sobie zbyt
wielką moc i było zbyt intensywne. Zupełnie jakby opisując Sithowi naturę wizji Mocy, jedną z
nich wywołał u siebie.
I choć trwała tylko krótką chwilę, jej znaczenie było aż nazbyt jasne. Meetra zmierzała tu,
by go uratować.
ROZDZIAA 20
Meetra z trudem utrzymywała stabilność opadania  Mrocznego Jastrzębia w gwałtownych
burzach, które szalały nad portem kosmicznym miasta Kaas.
Wiedziała, że ten omiatany burzami świat musi być miejscem, o którym mówił Canterous:
tym samym, które Revan widywał w snach. Ciemna Strona była tu bardzo silna, dość silna, aby [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • soundsdb.keep.pl