[ Pobierz całość w formacie PDF ]

było kilka odnośników do nieznanych mi ksiąg. Nie wiedziałem wtedy, że są one częścią
Nowego Testamentu. Przyszło mi wtedy na myśl, że poganie mogą mieć swoje Biblie tak, jak
my mamy naszą. Widywałem czasem ludzi idących do kościoła z małymi czarnymi książkami
pod pachą. Wydawało mi się, że ich zawartość musi być daleko gorsza od naszej Tory i że
prawdopodobnie zawierają naukę o niższości %7łydów wobec pogan tak, jak nasze uczyły o
wybraniu Izraelitów przez Boga i ich wyższości w stosunku do reszty świata. Prawdopodobnie
 myślałem  są tam całe fragmenty ziejące nienawiścią do nas, bo przecież wiele pogromów
i cała hiszpańska Inkwizycja to dzieło kościoła.
Jakież było moje zdziwienie, gdy przyjemnie rozczarowany przeczytałem pierwszy werset
Ewangelii Mateusza:  Oto rodowód Jeszuy Hamasziach [Jezusa Chrystusa], Syna Dawida, Syna
Abrahama.
Pózniej, gdy moja matka zaczęła czytać Nowy Testament, zapytała mnie pewnego dnia:
 Dlaczego pobożni %7łydzi traktują tę księgę z taką wrogością? Przecież tutaj można przeczytać o
samych dobrych rzeczach. Dla niej lektura tej małej książki również była przyjemnym
rozczarowaniem. Wbrew oczekiwaniom, odnalazła w niej same święte, bardzo żydowskie i
jednocześnie uniwersalne treści. Były one bezpośrednio powiązane ze Starym Testamentem,
wskazywały na wypełnione proroctwa i mówiły o najlepszym człowieku i %7łydzie, jaki
kiedykolwiek istniał  o wcielonym Bogu, który stąpał po naszej ziemi w decydującym
momencie historii ludzkości. Odpłacał dobrem za złe, a najwięcej uwagi poświęcał biednym,
opuszczonym i odrzuconym. Uzdrawiał chorych, ślepym przywracał wzrok i nawet wskrzeszał
umarłych. Nauczał nie tylko w duchu proroków, ale był bardziej święty niż oni, a nawet pełen
królewskiego majestatu. W dodatku przez cały czas powoływał się na Pisma i wypełnił Prawo.
Jak mogliśmy wykazywać taką ignorancję i wrogość wobec tej Księgi?
30
Skazani na zagładę
Czytając Nowy Testament upewniałem się coraz bardziej, że Jezus z Nazaretu był Mesjaszem
 nie tylko dlatego, że na Nim wypełniło się proroctwo z Księgi Daniela 9:25-27. Wypełnił On
wiele innych proroctw biblijnych. Znałem dobrze Stary Testament i było dla mnie jasne jak
słońce, że jeśli nasze hebrajskie Pisma mówią prawdę, to Nowy Testament będący ich
kontynuacją i dopełnieniem jest równie wiarygodny. W takim razie, zawarte w Nowym
Testamencie nauczanie o ty, że Bóg wypełnił swoje obietnice posyłając Jezusa jako Mesjasza i
Zbawiciela, musi być prawdziwe.
Jeśli miałem choć odrobinę zdrowego rozsądku, musiałem uwierzyć, że Jezus z Nazaretu był
obiecanym i oczekiwanym Mesjaszem.
Uwierzyłem i odetchnąłem z ulgą.
Wiem, że powyższy opis mojego nawrócenia jest podejrzanie lakoniczny, ale tak było
naprawdę. Bez wielkich wzruszeń, łez,  wychodzenia do przodu podczas ewangelizacji czy
jakiejkolwiek innej uroczystej formy. Po prostu, byłem człowiekiem dobrze obeznanym z
Pismami Starego Testamentu i musiałem zweryfikować moją wiedzę w świetle Nowego
Testamentu. Wiedziałem, że jestem grzesznikiem i nieraz żałowałem swoich nieprawości.
Pozostawało mi tylko jedno  dowiedzieć się, kim naprawdę jest mój Zbawiciel i poznać Go.
Nowy Testament jest Jego wspaniałym świadectwem dla %7łydów i wszystkich innych narodów.
Dzięki niemu poznałem Jezusa i zostałem zbawiony.
Termin  nawrócenie jest rzadko używany przez współczesnych %7łydów wierzących w
Mesjasza. Nowo narodzonego z Ducha Zwiętego zwykle określamy mianem  spełnionego
%7łyda , ponieważ na ogół uważamy, że nawrócenie zachodzi w przypadku przejścia z jednego
wyznania na inne. W jidysz nazywa się to tojszen dos rendl  zmiana monety. Zwykle
gwałtownie zaprzeczamy, jakobyśmy zamieniali monetę żydowską na nie-żydowską, dlatego
uważamy  nawrócenie za określenie nietrafne z semantycznego punktu widzenia.
Jednak nawrócenie w sensie biblijnym nie ma nic wspólnego z tą koncepcją. Słowo Boże mówi
o nawróceniu grzesznika, czyli odwróceniu serca i umysłu od stanu buntu przeciw Bogu do
pełnej miłości i posłuszeństwa relacji z naszym Stwórcą. Tego rodzaju nawrócenie jest
konieczne zarówno dla %7łyda, jak dla nie-%7łyda.
Po prostu moje nawrócenie, czy też spełnienie, było zamianą ignorancji umysłu i niewiary
serca na wiarę w Jezusa jako Mesjasza oraz osobiste Jego poznanie.
Moje serce nie było jeszcze wtedy na tyle przemienione, by wrócić do miejsca, gdzie po raz
pierwszy zostałem skonfrontowany z prawdą Ewangelii. Pycha uniemożliwiała mi szczere
przyznanie racji misjonarzowi. Podczas ulicznego handlowania otrzymałem jednak
zaproszenie na kurs języka angielskiego. Zapisałem się tam i zacząłem uczęszczać na spotkania
grupy osób mówiących po hebrajsku i w jidysz, prowadzonej przez lektora Mojżesza H. Gitlina.
Jednocześnie narastało we mnie pragnienie bliższego poznania nowo odkrytego Mesjasza i
Nowego Testamentu. Przez ten czas moje serce trochę zmiękło i postanowiłem wrócić do domu
przy Ogrodowej, żeby spotkać się z człowiekiem, który jako pierwszy odkrył przede mną
prawdę. Niestety, kaznodzieja wyjechał w międzyczasie do Ameryki Południowej, co przyjąłem
z wielkim żalem. Mimo to, postanowiłem znów przychodzić na spotkania modlitewne tej
wspólnoty. Pewnego wieczoru panna Tordiss Christoffersen, nowa szefowa misji, mówiła w
swoim łamanym jidysz o Przybytku, który wskazywał na Chrystusa i Jego zbawczą ofiarę za
grzech świata.
31
Skazani na zagładę
Byłem głęboko poruszony. Każdego ranka, jako pobożny %7łyd dumnie recytowałem modlitwę
zawierającą takie słowa:  Niech będzie błogosławiony Pan, nasz Bóg, Król całej ziemi za to, że
nie stworzył mnie gojem [nie-%7łydem] oraz  Niech będzie błogosławiony Pan Bóg, Król całej
ziemi za to, że nie stworzył mnie kobietą. I oto spotykam pogańską kobietę, która zna
żydowską Biblię i jej duchowe znaczenie o niebo lepiej niż ja, który spędziłem wiele lat na
studiowaniu Tory i Talmudu od rana do wieczora! Moja duma została złamana i kiedy ona
wezwała do upamiętania i modlitwy, upadłem wraz z innymi na kolana i wylałem serce przed
Bogiem, prosząc Go o miłosierdzie dla mnie, zarozumiałego i egoistycznego grzesznika. To
było nawrócenie od nie wybaczonych dotąd grzechów ku akceptacji ofiary Pana Jezusa, którą
On złożył za mnie na ołtarzu Golgoty.
Misjonarze mieli zawsze najwięcej pracy w miesiącach letnich. Organizowali wtedy obozy w
Radości, na przedmieściach Warszawy. Stała tam willa, którą nazywano Betel. Zapraszano do
niej żydowskie dzieci na dwutygodniowe turnusy, dzięki czemu mogły nacieszyć się latem poza
ulicami miasta.
Zostałem zaproszony na jeden z takich obozów jako pomocnik. Moja praca polegała głównie
na malowaniu ścian i płotów, podlewaniu grządek i pielęgnacji ogrodu. Uczyłem również
przybyłe dzieci wersetów z Biblii po hebrajsku i w jidysz. Z kolei ja byłem nauczany przez pana
McGaw, z którym codziennie przerabialiśmy jakiś fragment z Ewangelii Jana. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • soundsdb.keep.pl