[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szczycie Krzyża. Dalej znajdują się tu w metalowych ramach przypominających
lusterko dwa ciernie z korony cierniowej, która została nałożona na głowę
Chrystusa. Zszarzałe ciernie mają długość około 2 cm. %7ładen z papieży nigdy nie
odwiedził tego kościoła, mimo że znajduje się on niedaleko Watykanu.
Inną rzymską relikwią cenioną przez wielu wiernych, można znalezć w małym
kościele o nazwie Quo Vadis Appia Antica. Chodzi tu o odcisk stóp Chrystusa, a
legenda mówi, że Piotr po ucieczce z więzienia mamertyńskiego opuściwszy
Rzym, spotkał po drodze Chrystusa. Chrystus udawał się właśnie do Rzymu i
Piotr zapytał go: Domine, quo vadis?" (Dokąd idziesz, Panie?). Kawałek bruku
na którym stał Chrystus w momencie spotkania z Piotrem, jest właśnie tym
kamieniem z odciskiem stóp.
Kiedy reżyser filmowy Visconti, którego rodzina od wieków jest blisko
związana z Watykanem (on sam pozował jako małe dziecko do obrazu
przedstawiającego Jezusa jako chłopca, a który można obecnie oglądać niedaleko
Mediolanu), kręcił film, miał zwyczaj wbudowywać do jednej ze scen relikwię
chrześcijańską, co rzekomo przynosiło mu szczęście. Na przykład w jednym z
filmów pokazał stojącą w kościele Santa Prassede część kolumny, do której
Chrystus został przywiązany i tam biczowany (resztę antycznej kolumny
sprowadził z Jerozolimy do Rzymu kardynał Giovanni Collona w 1223 roku), w
innym filmie Yisconti pokazał fragment stołu, przy którym odbyła się ostatnia
wieczerza. Ta relikwia znajduje się nad portalem ołtarza w kościele San Giovanni
w Pałacu Laterańskim w Rzymie.
Pomimo że kościół prowadzi bardzo dokładne notatki dotyczące swoich
relikwii we wszystkich zakątkach świata, niemożliwością jest policzenie ich czy też
określenie nawet w przybliżeniu ich liczby, wziąwszy pod uwagę fakt, że w
katolickim kalendarzu figuruje prawie 2000 świętych.
Wcale nie tak dawno Watykan zniszczył relikwie pewnego świętego, kiedy
kościelni archeologowie odkryli, że odkopane ponad 200 lat temu i od tej pory
przechowywane w Watykanie żebra, należały do dużego psa...
Wobec faktu, że istnieją dosłownie setki cierni korony cierniowej Chrystusa,
duża liczba rozproszonych po świecie relikwii stanowi poważny problem dla
państwa kościelnego. Co robić, kiedy się wie, że istnieją trzy głowy Jana
Chrzciciela, jedna w kościele św. Marka w Wenecji, druga w Damaszku i trzecia
we francuskim mieście Amiens; ponadto 28 kciuków i palców św. Dominika, dwa
ciała św. Sylwestra (jedno w Rzymie, drugie niedaleko Modeny), dwa ciała św.
Aukasza (w Wenecji i w Padwie) i ponad 150 gwozdzi ze Zwiętego Krzyża?
Poza tym w watykańskim archiwum relikwii istnieją również pojedyncze
okazy, których autentyczność zdają się potwierdzać liczne dokumenty. Do nich
zaliczają się na przykład prawa ręka i głowa św. Jana, głowa św. Katarzyny ze
Sieny, kompletne ciało św. Aucji, św. Maksymiliana, św. Uriasza, św. Panny
Felicity i św. Juliana. Zw. Julian sam przywiózł ogromną ilość relikwii z
Jerozolimy, między innymi kawałek nogi św. Mateusza, ząb Ewangelisty Marka,
czaszkę św. Jakuba, mniejszą ze świętych gąbek, które przykładano do ust
Chrystusa, kilka włosów Najświętszej Panny, dzban z kawałkami ziemi z Golgoty
(nasączonej krwią Chrystusa) oraz kość żuchwową św. Antoniego, żeby
wspomnieć tylko kilka najważniejszych. Kość żuchwowa znajduje sią w
pojemniku wysadzanym kamieniami szlachetnymi w Bazylice św. Antoniego. To,
co cudzoziemskich turystów wprawia w największe zdziwienie, to sposób, w jaki
zachowują się w ich obecności włoscy wierni: wiele osób potrąca i popycha się
nawzajem, żeby pocałować pojemnik, ocierają o niego swoje dzieci i losy gier
loteryjnych i głaskają go rękami.
Ale to jeszcze nic w porównaniu z tym, co wyprawiają wierni w małym sklepie
z pamiątkami przy Bazylice św. Antoniego. W sklepie podobnym do
supermarketu przepychają się bezwzględnie do przodu, kupują lalki
przedstawiające św. Antoniego, talerze z jego podobizną, przyciski do listów z
nim, podnoszącym do góry małego Jezusa (kiedy potrząśnie się przyciskiem
zaczynają wirować płatki śniegu), poświęcone przez papieża świece, poświęcone
przez biskupa świece, różańce i pocztówki z podobizną świętego. Taka pocztówka
ma wymiary 7,5 x 5 cm i przedstawia znany obraz olejny ze św. Antonim. Na
odwrocie pocztówki przyklejony jest mały kawałek materiału, którego rzekomo
dotknął język świętego.
Cena tego artykułu jest jednak wysoka i świadczy o tym, że relikwie,
niezależnie od czci jaką są otaczane we Włoszech, są w tym kraju również dobrym
interesem. Dotyczy to przede wszystkim prawie 30 kościołów we Włoszech, do
których odbywają się pielgrzymki, a z których kościół św. Antoniego jest chyba
najbardziej znaczący. Ale również Watykan cieszy się niezłym dochodem z
wysyłki relikwii, ponieważ jeśli gdzieś jakiś kościół żąda relikwii w postaci popiołu
lub szczątków, Watykan oczekuje znacznej ofiary pieniężnej, której wysokość
pozostawia uznaniu konkretnego prałata lub biskupa. Pępowina pewnej świętej
(St. Veneria) została sprzedana kościołowi w Kalabrii za zadziwiającą kwotę
prawie 200 000 dolarów.
Najbardziej pożądaną relikwią jest kawałek drewna ze Zwiętego Krzyża, a te
wióra i drzazgi znalezć można w tysiącach egzemplarzy nie tylko we Włoszech, ale
również i w innych krajach. Pewien duchowny, którego nazwisko niech
pozostanie lepiej nieznane, zauważył ironicznie, że istnieje wystarczająco dużo
drzazg ze Zwiętego Krzyża, żeby zbudować włoską flotę".
[ Pobierz całość w formacie PDF ]