[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tylko spotkanie z byłym mężem.
Greg uśmiechnął się niepewnie.
- Cześć - powiedział cicho. - Dzięki, że przyjęłaś zaproszenie.
- Wejdz.
Rozejrzał się wokół.
- Aadne, przytulne mieszkanie. Wspaniale je urządziłaś.
Włożył ręce do kieszeni i przeszedł się wzdłuż ściany pokoju,
przyglądając się obrazkom.
- Jest o wiele ładniejsze od poprzedniego - zauważył. - Podoba ci się
w nowej pracy?
Nigdy dotąd nie widziała Grega tak zdenerwowanego.
- Bardzo.
- Wspaniale wyglądasz - skomplementował, patrząc na nią pełnym
pożądania wzrokiem.
Sherri stała przy drzwiach i spoglądała na niego z niedowierzaniem.
Co ona znów najlepszego zrobiła? Mężczyzna, z którym się umówiła, w
niczym nie przypominał dawnego Grega Hogana. Był kłębkiem nerwów.
- Mogłabyś nie patrzeć na mnie tak podejrzliwie? - spytał,
przełykając nerwowo ślinę. - Nie rzucę się na ciebie. Nie zrobiłbym nic
wbrew twojej woli.
120
RS
I to był jej problem. Gdy latem u niego mieszkała, wciąż jej się śniły
sceny miłosne z Gregiem. Nadal ją pociągał. Zeszli do samochodu. Greg
usiadł za kierownicą.
- Twoja noga jest już całkiem sprawna - zauważył.
- Czasem jeszcze mnie boli. Nie muszę oglądać prognozy, by
wiedzieć, jaka będzie pogoda.
- A co z ręką?
- W porządku.
Sherri zastanawiała się, które z nich jest bardziej zdenerwowane. W
obecności Grega czuła się spięta. Nie wiedziała, jak będzie mogła zjeść
przy nim kolację.
Gdy byli już w restauracji, wypiła kilka łyków wina i nieco się
uspokoiła. Zamówiła lekką sałatkę. Greg miał zdecydowanie większy
apetyt.
- Co u ciebie? - spytała Sherri, przerywając niezręczne milczenie. -
Jesteś bardzo zajęty?
- Niestety.
- A co u Hannah i Svena?
- Zwietnie.
Znów zapadła cisza. Sherri żałowała, że się zgodziła na kolację. Gdy
kelner przyniósł główne danie, zaczęła nerwowo jeść, by móc jak
najszybciej wrócić do domu. Potem Greg zamówił dwie kawy. Wziął ze
stołu łyżeczkę i zaczął ją nerwowo obracać w palcach.
- Chciałbym tylko powiedzieć - zaczął ze ściśniętym gardłem - że nie
musisz mnie przepraszać za to, co powiedziałaś o moich rodzicach.
- Naprawdę?
121
RS
- Tak. Dużo o tym myślałem. Zastanawiałem się nad naszym
małżeństwem i uznałem, że muszę z tobą porozmawiać.
Sherri czekała w napięciu. Udzieliło jej się zdenerwowanie Grega.
- Byłem w szoku, gdy zrozumiałem, że traktowałem cię tak samo jak
mój ojciec rodzinę. Nigdy nie opowiadał, co robił przed ślubem. Kiedy
byłem nastolatkiem, spytałem o to mamę, a ona opowiedziała mi o
pierwszych latach ich małżeństwa. Mówiła, że zawładnęła nim żądza
zarabiania i że lepiej się czuł w pracy niż w domu. Był człowiekiem, który
po trupach dążył do wyznaczonego przez siebie celu. Gdy stwierdził, że
chce się z nią ożenić, tak długo ją męczył, aż uległa.
Greg przerwał i spojrzał na Sherri. Siedziała nieruchomo, zaskoczona
jego opowieścią. Nigdy dotąd nie mówił jej o rodzicach.
- Dziękuję, że mnie wysłuchałaś. Mogłaś wstać i sobie pójść.
Doceniam to. Myślisz, że uda nam się rozwiązać nasze problemy?
Długo patrzyła mu w oczy, zdając sobie sprawę z wagi swojej
odpowiedzi. W końcu kiwnęła głową.
- Myślę, że tak - uśmiechnęła się niepewnie.
- Mam jeszcze jedno pytanie.
- Tak? - Spojrzała na niego zaniepokojona.
- Pojedziesz ze mną do Connecticut? Chcę odwiedzić rodziców.
Sherri patrzyła na niego, jakby mówił w obcym języku. Zdawała
sobie sprawę, że opowiadanie o trudnej historii rodziny było dla niego
najtrudniejszym zadaniem, z jakim się kiedykolwiek zmierzył.
- Nie potrzebujesz mnie, Greg. Dobrze o tym wiesz.
- Nie potrzebuję, ale chcę twojego wsparcia, jeśli zechcesz mi je dać.
Nie wiem, co z tej wizyty wyniknie.
122
RS
- Kiedy jedziesz?
- Kiedy będziesz gotowa.
- Nie mogę wziąć urlopu, bo za krótko pracuję.
- Pojedziemy w weekend.
- Naprawdę chcesz jechać?
-Tak.
- Muszę się zastanowić.
Kelner przyniósł rachunek. Greg podał mu kartę kredytową, ale nie
spuszczał wzroku z Sherri. Włosy nieco jej urosły i miała nową fryzurę.
Ciemne loki wiły się wokół twarzy, podkreślając jej kształt.
Kiedy wyszli z restauracji, wziął Sherri za rękę i zaprowadził do
samochodu. Przynajmniej nie odmówiła wyjazdu, dając mu nadzieję.
Obiecał sobie, że zrobi wszystko, by ją przekonać do wspólnego życia.
Gdy dojechali pod jej dom, Greg spytał:
- Kupiłaś samochód?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]