[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Feathers ma powiązania we wszystkich odpowiednich miejscach. Jestem pewien, że to się załatwi.
Nie zapominaj, on jest w bezpośrednim kontakcie z Fonicettim, twój dług to teraz jego zmartwienie.
Nico spędził te kilka dni w niepokoju. Jego szczęście przy stolikach hazardowych utrzymywało się, a
początkowa pula wzrostła do dziewięćdziesięciu tysięcy funtów. Planował wręczyć je Feathers'owi na
znak do brych intencji. Ale skąd miał wziąć resztę?
Codziennie przychodziła mu do głowy myśl o wyjeździe z miasta. Ale powrót do Los Angeles wydawał
mu się teraz jeszcze bardziej niebezpieczny. W Londynie czuł się zdecydowanie pewniej.
Trzy razy próbował porozumieć się telefonicznie z Fontaine. Ani razu jej nie zastał i mimo że zostawiał
wiadomość, nigdy do niego nie dzwoniła. Nie napisała nawet karteczki z podziękowaniem za serce z
diamentem czy też sześć tuzinów róż. Być może była aż taką dziwką, za jaką wszyscy ją mieli.
Postanowił nie zajmować się nią więcej i zajął się wyłącznie grą.
Hal zabrał go sprzed Lamonta dokładnie o wpół do dziewiątej.
- Spotkanie o dziewiątej. Nie możemy ani się spóźnić, ani przyjść za wcześnie. Feathers jest właśnie
takim zabawnym facetem, więc rozegramy to ostrożnie i objedziemy budynek, kiedy już będziemy na
miejscu.
- Gdzie on mieszka? - zapytał Nico.
- Nie przyjmuje nikogo w swoim domu - wyjaśnił Hal. - Spotkamy się z nim w jednym z jego kasyn.
Fontaine po raz ostatni przed wyjściem przeglądnęła się w lustrze obejmującym jej całą sylwetkę.
Cóż mogło być lepszego od perfekcji?
Długi, czarny, jedwabny golf, haftowane chińskie kimono koloru krwistej czerwieni i fryzura w stylu
Mada-me Butterfly. Ekstrawaganckie, ale bardzo efektowne.
Gdyby teraz była w Ameryce, z pewnością pojawiłaby się na pierwszej stronie „Womens Wear Daily".
Zbiegła na dół. Pani Walters nie mogła ukryć swego wrażenia. - Och, doprawdy wygląda pani
prześlicznie, Mrs Khaled.
Fontaine przyjęła komplement jak należny jej hołd i skinęła głową po królewsku. - Czy Ricky jest przed
domem?
- Tak, madame, a książę czeka w salonie.
O, Boże! Książę. Zapomniała o nim. Ale z drugiej strony z pewnością nie wyglądałoby dobrze, gdyby
przyjechała na własne party bez towarzystwa.
Książę Paulo czekał niecierpliwie. Podskoczył kiedy Fontaine weszła do pokoju.
- Bellissimo! Bellissimo! - wykrzyknął.
- Uspokój się, skarbie. Nie podniecaj się cały.
Kto by pomyślał, że kiedykolwiek znudzi się dwudziestopięcioletnim, jurnym, włoskim księciem? Ale
znudziła się. Autentycznie.
Lynn spotkała ich w recepcji. Zachowywała się tak, jakby nigdy przedtem nie widziała Nico.
- Proszę za mną, panowie - powiedziała oficjalnie - Mr Feathers oczekuje panów.
Wprowadziła ich przez drzwi z napisem „Wstęp wzbroniony", które prowadziły do wąskiego korytarza.
- Wspaniały tyłek - udało się Halowi wymamrotać, kiedy podążali za Lynn.
Przystanęła przy następnych drzwiach z napisem „Wstęp wzbroniony" i zapukała trzy razy.
Męski głos poprosił, żeby weszli.
Przestąpili próg luksusowego biura. Feathers siedział za ozdobnym biurkiem. Był wielkim facetem o
[ Pobierz całość w formacie PDF ]