[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czasami potrafię przywołać jej wspomnienia.
- Jak to możliwe? - zdziwił się chłopak.
- Nie wiem. CzujÄ™ po prostu jej przewodnictwo. Wydaje mi
się, że kiedy się skupię, zdołam sobie przypomnieć, w jaki spo-
sób posługiwała się chronologiem. - Usiadła na stopniu obok
Ahramin, która ustąpiła jej trochę miejsca. Bliss zamknęła oczy
i skupiła się. Powiedz mi - rzuciła w myślach. - Proszę, jeżeli
wiesz cokolwiek, powiedz mi. Pokaż.
Z początku widziała tylko ciemność. Potem jednak mrok za
wirował, rozjaśnił się i Bliss ponownie ujrzała Allegrę podnoszącą
i otwierającą chronolog. Dysk przestał wirować i wyglądał teraz
jak zwyczajny zegarek, lecz miał trzy wskazówki, a tarcza opisana
była dziesiątkami, setkami i tysiącami. Na dysk została nałożona
druga warstwa, z rysunkiem mapy. Allegra poruszała wskazówka
mi, ustawiając je w pożądanych pozycjach.
Bliss otworzyła oczy.
- Już chyba wiem, jak to zrobić. - Sięgnęła po urządzenie,
zwolniła dzwignię i zaczekała, by dysk przestał się obracać. - Wi
dzicie te wskazówki i tarcze? - Pokazała palcem. - Jeden zestaw
odnosi siÄ™ do czasu mierzonego w tysiÄ…cach lat, stuleciach i de
kadach. Trzeba je ustawić jak zegarek, spójrzcie na to pokrętło. -
Przekręciła i wskazówki się poruszyły. - A te inne wskazówki i wi
doczne za nimi kontynenty oznaczają długość i szerokość geo
graficzną. Sztuczka polega na tym, by ustawić dowolne miejsce
i czas, a następnie wcisnąć dzwignię z boku.
- Czyli to zupełnie proste. Ustawiasz epokę, cel podróży i tra
fiasz na miejsce - rzucił podekscytowany Malcolm. - Damy radę!
- Nie tak prędko - wtrącił Lawson. - Czy ktokolwiek z was
wie, o jaką właściwie datę nam chodzi? I o jakie dokładnie współ
rzędne?
Najmłodszy z braci spochmurniał.
- Tego akurat możemy się dowiedzieć - zauważył Rafe. - Sko
ro jesteśmy w klasztorze, na pewno mają tu bibliotekę. A w bi
bliotece całą masę encyklopedii.
- Pomogę ci - powiedziała Bliss.
Obeszli pusty klasztor, aż wreszcie dotarli do znajdującego
się na końcu jednego z korytarzy, zamkniętego dla odwiedzają
cych pomieszczenia.
- To tutaj. - Rafe otworzył drzwi z napisem BIBLIOTHECA.
Sala była zakurzona, pod ścianami stały pełne książek rega
ły. Na antycznym biurku stała niewielka maszyna do pisania.
Rafe zagwizdał pod nosem i wskazał brodą półkę z kompletnym
wydaniem encyklopedii Britannica. Ileż bym teraz dała za do
stęp do Internetu - przemknęło Bliss przez myśl. - Znalazłabym
wszystko w kilka sekund.
- Ja sprawdzÄ™ datÄ™, ty zajmij siÄ™ geografiÄ…, okej? - zapropo
nowała.
- W porzÄ…dku.
Rafe miał łatwiejsze zadanie - wystarczyło odszukać mapę
Włoch, na której wszystko widniało jak na talerzu. Tak też po
stąpił.
- Współrzędne Rzymu to 41 stopni 54 minuty szerokości geo
graficznej północnej i 112 stopni 30 minut długości wschodniej.
- Uśmiechnął się do Bliss. - Jeżeli nawet nam się nie uda, Mal
colm na pewno zdoła ustawić chronolog.
Dziewczyna miała twardszy orzech do zgryzienia - musiała
określić, w którym roku Romulus zorganizował pierwsze Neptuna-
lia, podczas których uprowadzono Sabinki. Jakiego hasła powin-
na poszukać? Rzym? Romulus? Neptunalia? Sabinki? Odpowiedz
znalazła w końcu w haśle zatytułowanym: Gwałt na Sabinkach".
Domyśliła się, że pózniej uczeni zmienili teorię dotyczącą tego,
co się naprawdę wówczas wydarzyło, a gwałt" oznaczał w tym
wypadku po prostu porwanie", jak w tytule obrazu, który ogląda
Å‚a kiedyÅ› w muzeum.
- Masz coś? - spytał Rafe.
- Już prawie - odparła. Informacje były dość niejasne, dziew
czyna nie wiedziała, czy może polegać na znalezionej w encyklo
pedii dacie. - Autor hasła podaje ósmy wiek przed naszą erą,
ale dokładne daty są trudne do ustalenia. Najbardziej prawdo
podobny wydaje siÄ™ rok 752 przed Chrystusem. Ale bardzo bym
nie chciała się pomylić, kto wie, dokąd moglibyśmy trafić.
- Skoro to najlepsza z dostępnych dat, to i tak lepiej niż nic
- zauważył Rafe.
Wrócili do towarzyszy, których zastali pogrążonych w zacie
kłej dyskusji.
- Próbujemy się domyślić, co Romulus chce zyskać, zabija
jąc te biedne kobiety - wyjaśnił Lawson.
- No i? Czy ktoś wpadł na jakiś pomysł? - zaciekawiła się
Bliss.
- Niespecjalnie, chociaż jestem przekonany, że to musi mieć
coś wspólnego ze wszystkimi niedawnymi zmianami w rzeczywi
stości. Tu już nie chodzi wyłącznie o zniszczenie Wrót Piekła, to
była tylko część większej całości - powiedział chłopak.
- Jakiej całości?
- Mac, może ty odpowiesz? - zasugerował Edon.
- Chodzi o aktywujÄ…ce siÄ™ oculi, ponowne pojawienie siÄ™
mrocznych Zcieżek. Tak jak powiedział Marrok, mogą to być
oznaki świadczące o powracającej mocy wilków. Wydaje mi się,
że Lucyfer chce cofnąć się w czasie, by ten proces zatrzymać.
Gdyby wilki odzyskały pełnię swej siły, przeobrażanie nas w pie
kielne ogary byłoby trudniejsze lub nawet niemożliwe - powie
dział Malcolm.
- Starożytne wilki były nieśmiertelne, prawda? - podjęła
Bliss. - I Romulus też był wilkiem, tak? Zanim został ogarem.
Był jednym ze starożytnych?
- Owszem - potwierdził Lawson.
- I wszystkie wilki, tak samo jak wy, mogą się rozmnażać.
Możecie wydawać na świat młode?
- Szczenięta. Tak, nawet całe mioty - dodała oschle Ahra-
min. - Właśnie dlatego wszyscy jesteśmy prawie rówieśnikami.
Bliss przyjrzała się towarzyszom, na jej policzki wypłynął ru
mieniec emocji.
- Już wiem, kim są Sabinki.
Lawson spojrzał na nią z wyczekiwaniem.
- Dar prokreacji otrzymali wyłącznie śmiertelnicy. Wampiry
nie potrafią się rozmnażać. Zmieniają tylko wcielenia raz na cykl.
Wy jednak macie tę zdolność i chociaż posiadacie nadzwyczajną
siłę i umiejętności, jesteście śmiertelni, co znaczy, że starożytne
wilki: Pretorianie, Rzymianie, krzyżowali się z ludzkimi kobieta
mi. Sabinki były waszymi ludzkimi matkami.
- A Lucyfer... - Twarz Lawsona pociemniała.
- Chce zabić was wszystkich. Chce zapobiec przyjściu wil
ków na świat. Zwłaszcza jednego z was. - Spojrzała chłopakowi
prosto w oczy.
- Co???
- To przecież oczywiste. On musi powstrzymać twoje naro
dziny. Musi wymazać cię z dziejów, z czasu. By to osiągnąć, Lu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]