[ Pobierz całość w formacie PDF ]
moje wychowanie. Zdałam sobie sprawę, że czytam na poziomie dopiero w
college'u.
Zaśmiała się gorzko.
Nawet nie chcę myśleć, ile pieniędzy musiał włożyć, żeby
umieszczano mnie w rankingach na pierwszym miejscu.
Azy płynęły po jej twarzy. Spojrzała na niego, spodziewając się
zobaczyć panikę, jaką większość mężczyzn wykazywała na widok łez.
Ale niczego takiego nie dostrzegła. Nie uciekał, a zamiast tego
pochylił się i delikatnie pocałował ją w usta, objął ramionami i mocno
przytulił.
Zatopiła się w nim, rozkoszując się jego siłą. Czuła jednocześnie
wielki niepokój. Nie chciała nic więcej, jak tylko zostać sama ze swoim nie-
szczęściem. Nie powinna go tak mocno pragnąć. Ford nie zamierzał jej na to
pozwolić.
Jego dłonie błądziły po jej ciele, zdejmując kolejne warstwy ubrań z
taką samą łatwością, z jaką zdejmował z niej warstwy emocjonalnego
pancerza. Wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Bez wysiłku i
niespodziewanie, tak jak pojawił się w jej życiu. Każdy jego dotyk
potęgował pożądanie. Pragnęła go. Tutaj, w łóżku, byli sobie równi. Byli
idealną parą.
Przy nim, jak przy nikim innym, mogła być sobą. Chciała, by ta chwila
trwała wieki. Każda komórka jej ciała drżała z rozkoszy, a ich oddechy
przenikały się.
100
R
L
T
Jej serce jednak przepełniała słodko gorzka tęsknota. To ostatni raz,
kiedy są ze sobą. Musi mu powiedzieć prawdę o dziecku, a kiedy to zrobi,
wszystko między nimi zmieni się raz na zawsze.
101
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
To się nie miało wydarzyć szepnęła.
Czy to nie jest prawda? wymruczał.
Odwróciła się, by spojrzeć na niego. Wpatrywała się w jego brązowe
oczy i poczuła silne pożądanie.
Po chwili wyrwał ją z zamyślenia.
A co miało się stać?
Miałeś odejść.
Położyła głowę z powrotem na jego piersiach.
Tak? zapytał szeptem. Czy to zle, że zostałem?
Westchnęła, uśmiechając się niewyraznie.
Tak.
Nie rozumiem. Nadal nie wiem, dlaczego mnie odtrącasz?
Masz o sobie dobre mniemanie, prawda? Nie mogę zaprzeczyć, że...
mówiła dalej w łóżku dobrze do siebie pasujemy. Nawet szkoda, że
wszystko, co się między nami dzieje poza łóżkiem, jest katastrofą.
Z taką samą łatwością, z jaką wślizgnęła się w jego ramiona, teraz się z
nich uwolniła.
Uważasz, że jesteśmy katastrofą, tylko dlatego, że łączą nas także
sprawy zawodowe?
Nie tylko z tego powodu powiedziała, chwytając swoje ubrania, ale
nie wyjaśniła niczego.
Nie tylko... Ale przede wszystkim.
Nawet gdyby tylko chodziło o firmę, to byłoby to wystarczające.
Firma jest całym moim życiem.
102
R
L
T
To prawda... przyznał ale nie jesteśmy po przeciwnych stronach
barykady. Ciągle traktujesz mnie jak wroga, którym nie jestem. FMJ jest
tutaj, aby pomóc. Jesteśmy tutaj, aby naprawić wszystko dla ciebie.
Właśnie o to chodzi. Nie widzisz nic złego, prawda?
W czym?
W tym, co powiedziałeś. Fakt, że w ogóle musiała to wyjaśniać,
był tylko kolejnym dowodem na istnienie problemu. W tym, że chcesz
pomóc.
Nie, nie ja. To robimy w FMJ. To jest to, czym ja się zajmuję.
Otóż to. Jeśli pozwolę wam, FMJ będzie wszystkim zarządzał, a ja
do końca życia nie podejmę samodzielnie żadnej decyzji.
Większość kobiet nie narzekałaby na to powiedział cierpko.
Myślała o tym, co Jonathon powiedział jej o matce i siostrach. Może
one były zadowolone z takiego życia, ale ona nigdy nie będzie.
Myślę, że jesteś w błędzie.
Słuchaj, sama powiedziałaś, że zamierzałaś znalezć bogatego męża,
wyjść za niego i pozwolić mu przejąć kierowanie firmą. Ja proponuję ci coś
innego?
Po pierwsze, nie oświadczasz mi się w tej chwili, prawda? To co
innego, gdy ludzie są w związku małżeńskim. Ty proponujesz mi
porozumienie handlowe. Z litości.
Dobrze powiedział nieoczekiwanie. Chcesz wziąć ślub? To się
pobierzemy.
Przez chwilę patrzyła na niego zszokowana. Czego on się spodziewał?
Skoków z radości? Zaśmiała się gorzko.
Chcesz się ze mną ożenić, żebym poczuła się lepiej, przyjmując
pieniądze od ciebie? To śmieszne.
103
R
L
T
Dlaczego? Bo jesteś zbyt dumna, aby przyjąć pomoc?
Nie. Ponieważ ludzie powinni się pobierać, bo się kochają, nie z
powodu jakiegoś zle pojmowanego poczucia... odpowiedzialności. Dlaczego
właściwie oświadczasz się jeszcze raz? Czy to litość?
Nie. Czy kochałaś Dereka?
Ja... Z Derekiem łączył ją tylko biznes. A nie szalona mieszanka
biznesu, pożądania i emocji. To co innego.
Dlaczego?
Mogłam mu zaufać.
A przynajmniej tak myślała. Podziwiała wyczucie biznesu Dereka i
jego ambicje, ale nigdy nie mogłaby go pokochać. Kiedy ją rzucił, uraził jej
dumę, ale jej serce nie odczuło zawodu.
Po raz pierwszy przyznała się przed sobą, że kocha Forda. I właśnie
dlatego nie chciała być na łasce własnych emocji. A on traktowałby ją tak
jak każdą inną. Byłby uroczy, miły i troskliwy, tak naprawdę nie dbając o
nią wcale.
Rozumiałam jego motywy.
Pomyślałem, że... Ford przerwał, starając się ująć w słowa to, co
ledwie sam pojmował. Słuchaj, jesteś w ciąży. Samotne wychowywanie
dzieci jest naprawdę trudne. Od lat patrzyłem na walkę Patrice... I na mamę
po śmierci ojca. To trudne.
Musiał dostrzec absolutne przerażenie na jej twarzy, ponieważ
zakończył niezdarnie
Nie wiem. Pomyślałem, że może mógłbym pomóc.
Ach! zaczęła z niedowierzaniem. Myślałeś, że być może mógłbyś
pomóc przy wychowaniu własnego... Powinieneś już iść.
104
R
L
T
Co zamierzałaś powiedzieć ? Wychowywanie własnego dziecka? To
chciałaś powiedzieć, prawda? Nerwowo domagał się szczerej odpowiedzi.
Wyszarpnęła rękę z jego uścisku.
Przejęzyczyłam się.
Nie! Wiesz, że dziecko jest moje. Powiedz mi prawdę.
Kitty napotkała jego płonący wzrok.
Nie mam pojęcia, kto jest ojcem tego dziecka. Tak, spałam z tobą,
więc może być twoje. Ale spałam z wieloma mężczyznami. Może być
czyjekolwiek.
Ford pokręcił głową.
Ty mała kłamczucho.
Nie wierzysz mi? spytała chłodno.
W sobotę rano, kiedy się martwiłem, że nie użyliśmy prezerwatyw,
powiedziałaś mi, że przebadałaś się po powrocie z Teksasu. Ale stosowa-
liśmy prezerwatywy w Teksasie. Nie było więc powodu, aby myśleć, że
złapiesz coś ode mnie. O ile nie jesteś po prostu niezwykle ostrożna, to nie
zrobiłabyś tego, chyba że to, co się stało w Teksasie, było rzadkością. Tego
rodzaju rzadkością, która zdarza się raz w życiu.
Dziwna mieszanka frustracji i ulgi przemknęła przez Forda. Dlaczego,
do cholery, nie zastanowił się nad tym wcześniej? pomyślał. Teraz już
wszystko jest jasne. Nikt inny nie mógł być ojcem jej dziecka, ponieważ nie
było nikogo innego.
Ten dziwny ucisk w klatce piersiowej nagle zelżał. Wiedział, że to on
był ojcem dziecka Kitty. Teraz musiała go poślubić.
Pobieramy się oznajmił. Zdecydowane.
To... uśmiechnęła się. To najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek
słyszałam. Nie zamierzam kłócić się z tobą.
105
R
L
T
Dobrze, bo nie mam zamiaru z Tobą walczyć.
Nie zmusisz mnie do małżeństwa. Chcesz utrzymywać dziecko... W
porządku. Wyślij czek. Nawet jeśli chcesz być częścią jego życia, nie mam
nic przeciwko temu... Ale czy naprawdę tego chcesz?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]