[ Pobierz całość w formacie PDF ]
konno w siodle i w ogóle nie umie się zachować. Jestem pewną, że dzięki
pani zrobiła postępy w przedmiotach szkolnych, ale brakuje jej po prostu
kogoś, na kim mogłaby się wzorować. Dobrze przynajmniej, że mogę
poświęcić parę dni urlopu, żeby je spędzić z dzieckiem.
Ostatnia uwaga Judith, która ledwie zamieniła z Melanią dwa słowa,
wydała się Ninie tak absurdalna, że najchętniej roześmiałaby się w głos.
Powody, dla których Judith pozostała w Fair Oaks, były dla wszystkich
oczywiste, może z wyjątkiem Roberta. %7łeby jej nie prowokować, Nina
wolała nic nie mówić.
Ale proszę powiedzieć rzekła nagle Judith ma pani już prezent
urodzinowy dla Melanii?
Nina skinęła głową.
Pewnie uszyła jej pani słodki wiejski kaftanik. Naturalnie bardzo mi
się podobają takie rzeczy, ale miałabym dla pani o wiele lepszy pomysł.
Dziękuję, nie ma takiej potrzeby odrzekła Nina, którą z wolna
zaczął już złościć upór Judith.
Ta jednak nie zamierzała ustępować.
Ale to naprawdę cudowny pomysł zachwycała się właśnie
dlatego, że pani możliwości finansowe są ograniczone. Myślałam o młodym
zwierzęciu, psie albo kocie.
Nina nie odpowiedziała od razu, bo właściwie chciała zachować w
tajemnicy swoją niespodziankę. Ale teraz, kiedy Judith wpadła na ten sam
pomysł, już jej tak nie cieszyła.
Jeśli pani nie chce, to ja kupię jej jakieś zwierzątko uparcie
trzymała się tematu Judith.
Nie rzekła w końcu Nina. Prawdę mówiąc, kupiłam już młode
kociątko. Wcześniej chciałam tylko porozmawiać o tym z Robertem.
Na pewno nie będzie miał nic przeciwko temu zapewniła Judith.
Melania nigdy nie miała własnego zwierzątka, bo Delia nie znosiła
zwierząt. Robert już od dawna nosi się z tym zamiarem. To będzie dla
obojga wielka niespodzianka.
Ale ja...
RS
81
Pomogę pani, Nino, zachować całą rzecz w tajemnicy. Może dokupię
w prezencie pozostałe wyposażenie, koszyczek, miseczkę lub coś w tym
rodzaju. Mały kotek będzie w sam raz, wziąwszy także pod uwagę dom w
mieście. Zaczynam już żałować, że pani mnie uprzedziła.
Napuszony ton tej kobiety działał Ninie na nerwy. Ale argumenty Judith
brzmiały przekonująco, i wyobrażała sobie, że także Robert będzie
zaskoczony.
Ponieważ często opowiadał, że kocha zwierzęta, w napięciu oczekiwała
na zbliżający się dzień urodzin Melanii. Nie miała jednak możliwości
omówienia z nim kwestii prezentu, gdyż również piątek minął, a Robert
jeszcze nie wrócił.
W sobotnie przedpołudnie poczyniono ostatnie przygotowania, lecz
każdy był przekonany, że Robert przybędzie w porę.
Zgodnie z ustaleniami Melania została zaproszona do swojej przyjaciółki
Zuzi, ażeby Alice, Jordan i Nina mogli rozwiesić dekoracje. Judith sprytnie
gdzieś się zadekowała, ale nikt za nią specjalnie nie tęsknił.
Na kilka minut przed oczekiwanym powrotem Melanii i Zuzi przyjechał
Robert. Całe auto załadowane było pakunkami. Party sprawiło Melanii
ogromną niespodziankę. Wszyscy dorośli, nawet Judith, uczestniczyli w
zabawach, dzięki czemu przyjęcie stało się dla dziewięcioletniej
solenizantki wielkim świętem.
Gdy wszyscy spróbowali okazałego urodzinowego tortu, który upiekła
Alice, Melania przystąpiła do rozpakowywania prezentów. Nina
postanowiła pozostawić kociąt-ko w swym pokoju do samego końca i
poczekać, aż minie początkowe podniecenie. Większość paczuszek była już
otwarta, i Melania sięgnęła po podłużne opakowanie z prezentem od Judith.
Nina czekała w napięciu, co dziewczynka powie na koszyczek czy
miseczkę, z którymi na pewno nie będzie mogła nic począć. Okazało się
jednak, że w środku jest sukienka.
Nina z rozczarowaniem stwierdziła, że Judith nie dotrzymała ich umowy.
A teraz jeszcze prezent ode mnie, Melanio zapowiedziała z
uśmiechem. Muszę go przynieść ze swojego pokoju. Zaraz wracam.
Nina pośpieszyła po schodach na górę. Kotek leżał zwinięty w kłębek na
jej poduszce, na tę uroczystą okazję miał zawiązaną na szyi dużą różową
kokardę. Nina ostrożnie wsadziła zwierzątko do miękko wymoszczonego
kartonu po butach. Na wierzchu położyła tekturową pokrywkę, w której
wywierciła dziurki, by zapewnić dopływ powietrza.
Podekscytowana wróciła na dół, gdzie wszyscy czekali z
zaciekawieniem. Nina pochwyciła wyrażające złośliwą satysfakcję, niemal
RS
82
[ Pobierz całość w formacie PDF ]