[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Deszcz wkrótce przeszedł w mżawkę, potem ustał. Lekki wiatr strząsał wodę z drzew i
przez chwilę padało tylko pod drzewami, wcześniej dającymi schronienie.
Słaby, wodnisty księżyc sączył się przez chmury, ukazując młodego człowieka, który
siedział na najwyższym z trzynastu kamiennych stopni prowadzących do wody. Był bardzo
nieruchomy, bardzo mokry. Bardzo młody. Po chwili wstał, zdjął białe mundu, wykręcił i
owinął sobie wokół głowy jak turban. Nagi zszedł po trzynastu kamiennych stopniach do
wody i dalej, aż rzeka sięgnęła mu do piersi. Potem zaczął płynąć, zagarniając wodę
swobodnymi, silnymi ruchami rąk. Kierował się tam, gdzie prąd był szybki i jednostajny, tam,
gdzie zaczynało się robić Naprawdę Głęboko. Oświetlona księżycem rzeka spływała z jego
ramion jak rękawy ze srebra. Przeprawa zajęła mu tylko kilka minut. Kiedy dotarł na drugą
stronę, wynurzył się połyskujący i podciągnął na brzeg, czarny jak noc, która go otaczała,
czarny jak woda, którą przepłynął.
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
Wszedł na ścieżkę, która prowadziła przez mokradła do
Domu Historii.
Nie zostawił zmarszczek na wodzie.
Zladów stóp na brzegu.
Rozpostarł mundu nad głową, żeby wyschło. Wiatr unosił je jak żagiel. Nagle poczuł
się szczęśliwy. Będzie gorzej, pomyślał. A potem lepiej. Szedł teraz powoli, ku Jądru
Ciemności. Samotny jak wilk.
Bóg Utraconego.
Bóg Rzeczy Małych.
Nagi, jeśli nie liczyć lakieru do paznokci.
16. Kilka godzin pózniej
Trójka dzieci nad brzegiem rzeki. Para blizniąt i jeszcze jedno, z hasłem: Wakacje! ,
wypisanym pochyłą, radosną czcionką na fiołkoworóżowym fartuszku ze sztruksu.
Mokre liście na drzewach połyskiwały jak kuty metal. Gęste kiście żółtego bambusa
smętnie opadały do wody, jakby z góry opłakiwały to, co miało się zdarzyć. Sama rzeka była
ciemna i spokojna. Nie narzucała się ze swoją obecnością i niczym nie zdradzała, jaka jest
wezbrana i silna.
Estha i Rahel wyciągnęli łódkę z zarośli, w których ją jak zwykle schowali. Wiosła,
które zrobił dla nich Welutha, były ukryte w wydrążonym drzewie. Spuścili łódkę na wodę i
przytrzymali nieruchomo, aby Sophie Mol mogła wsiąść. Wydawali się ufać ciemnościom,
chodzili po lśniących kamiennych stopniach równie pewnie jak młode kózki.
Sophie Mol była ostrożniejsza. Trochę wystraszona tym, co skrywało się w cieniach
wokół niej. Miała przewieszoną przez pierś płócienną torbę z jedzeniem wykradzionym z
lodówki. Chleb, ciasto, herbatniki. Bliznięta, którym ciążyły słowa matki: Gdyby nie wy,
byłabym wolna. Powinnam was była oddać do sierocińca zaraz po urodzeniu. Jesteście mi
kamieniami u szyi - nie niosły nic. Dzięki temu, co Pomarańczowo-Cytrynowy Mężczyzna
zrobił Escie, ich drugi dom był już wyposażony. W ciągu dwóch tygodni, odkąd Estha
wiosłował w szkarłatnym dżemie i pomyślał Dwie Myśli, przeszmuglowali tam
Najniezbędniejsze Artykuły: zapałki, ziemniaki, zdezelowany rondel, nadmuchiwaną gęś,
długopisy z londyńskimi autobusami i misia koala z naderwanymi oczami z guzików.
- A jeśli Ammu nas znajdzie i będzie nas błagała, żebyśmy wrócili?
- Wtedy wrócimy. Ale pod warunkiem, że będzie nas błagała.
Estha Współczujący.
Sophie Mol przekonała bliznięta, że jest konieczne, aby ona wyprawiła się razem z
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
nimi. %7łe nieobecność dzieci, wszystkich dzieci, wzmoże w dorosłych poczucie winy. Będą
naprawdę żałowali tego, co zrobili, jak dorośli w Hamelin, kiedy Szczurołap zabrał im
wszystkie dzieci. Będą ich wszędzie szukali i dopiero kiedy uzyskają pewność, że wszyscy
troje nie żyją, oni wrócą triumfalnie do domu. Doceniani, kochani i potrzebni bardziej niż
kiedykolwiek przedtem. Przesądził sprawę argument, że jeżeli bliznięta zostawią ją w domu,
może być torturowana i zmuszona do wyjawienia ich kryjówki.
Estha zaczekał, aż wsiądzie Rahel, po czym zajął swoje miejsce, siadając na łódce
okrakiem jak na huśtawce. Nogami odepchnął łódkę od brzegu. Kiedy znalezli się na głębszej
wodzie, zaczęli wiosłować ukośnie w górę rzeki, pod prąd, jak uczył ich Welutha. ( Jeśli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]