[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W takich to dziwacznych i zgoła niepoważnych okolicznoś-
ciach Jan Leon Kozietulski i jego pózniejsi koledzy z pol-
skiego pułku szwoleżerów gwardii cesarskiej odbywali swe
pierwsze zaprawy kawaleryjskie do Somosierry i do Wagram.
Kres cyrkowym zabawom położyły dopiero wydarzenia histo-
rycznej jesieni 1806 roku.
Pod koniec lata w Europie zarysowała się nowa konfiguracja
polityczna. Fryderyk Wilhelm III przerażony umacnianiem
się wpływów napoleońskich w Niemczech i możliwością sojuszu
francusko-rosyjskiego coraz usilniej zabiegał o odnowienie
przymierza z carem Aleksandrem. W połowie sierpnia czwarta
koalicja antyfrancuska z udziałem Rosji i Prus stała się faktem,
W związku z nadchodzącą wojną wyłoniła się jak zwykle spra-
wa polska". Tym razem zamiast Czartoryskiego, orędownictwa
jej podjął się znany nam już skądinąd kuzyn i przyjaciel króla
pruskiego, rezydujący stale w Berlinie książę Antoni Radziwiłł.
W pierwszych dniach sierpnia Radziwiłł, w porozumieniu
z grupą magnatów polskich o orientacji pruskiej, złożył Fry-
56
derykowi Wilhelmowi III memoriał w sprawie uformowania
na wypadek wojny oddzielnego korpusu polskiego" oraz od-
nowienia królestwa polskiego pod berłem Hohenzollernów".
Należy uprzedzić Napoleona... Niech król pruski przybierze
miano króla Polski. Niech cesarz rosyjski dorzuci do swoich
tytułów tytuł króla Litwy doradzał władcy Prus polsko-li-
tewski książę. Te dwa tytuły wystarczą, by ożywić dwa na-
rody niegdyś odrębne. Poważają one już dziś władzę, pod której
ochroną los je postawił i na zawsze pozostaną jej wierne...
W ten sposób zniweczy się zamysły, tkwiące od dawna w płod-
nej głowie Bonapartego, przy których pomocy zamierza wstrząs-
nąć resztą Europy..."
Naczelnikiem korpusu polskiego" miał zostać ze względów
propagandowych, podobnie jak w roku poprzednim, ostatni
wódz naczelny niepodległej Rzeczypospolitej, dobrze myślący"
(tak go rekomendował w swoim memoriale Radziwiłł) książę
Józef Poniatowski.
Ale plan berliński" nie mógł liczyć na powodzenie w War-
szawie. Po rozczarowaniu puławskim przestano tam w ogóle
wierzyć w obietnice odnowicielskie zaborców, a zaborcę prus-
kiego jako bezpośredniego okupanta traktowano specjal-
nie nieufnie... Konkretyzację koncepcji Radziwiłła uniemożliwił
zresztą błyskawiczny rozwój wydarzeń wojennych.
Z Prusakami Napoleon rozprawił się jeszcze szybciej niż
z Austrią. 14 pazdziernika 1806 roku, po tygodniowej zaledwie
ofensywie francuskiej, armia pruska uległa niemal całkowitej
zagładzie w podwójnej bitwie pod Jena i Auerstedt. Pogrom
niezwyciężonej monarchii fryderycjańskiej" był bezprzykładny.
Fryderyk Wilhelm III uciekł ze swym dworem nad Bałtyk.
Trudne do zdobycia fortece pruskie kapitulowały jedna po dru-
giej. Całe Prusy, otwarte i bezbronne, oddawały się zwycięzcom
prawie bez oporu.
27 pazdziernika Napoleon odbył tryumfalny wjazd do Berli-
na. W tydzień pózniej w berlińskiej kwaterze głównej pojawili
się na wezwanie cesarza dwaj zasłużeni organizatorzy polskich
57
legionów we Włoszech: Jan Henryk Dąbrowski i Józef Wybicki.
W tym samym czasie straże przednie korpusu marszałka Da-
vouta, zwycięzcy spod Auerstedt, przekroczyły dawną granicę
Polski.
Warszawa przeżywała gorączkowe dni. Od zachodu zbliżali
się Francuzi, na wschodnim brzegu Wisły koncentrowały się,
nie biorące dotychczas udziału w wojnie, wojska drugiego part-
nera koalicji, cara Aleksandra.
Wincenty Krasiński powrócił do stolicy ze swego dobrowol-
nego wygnania już w połowie września. Kozietulski zjechał
z matczynej Kompiny w dwa tygodnie pózniej. Wobec powagi
sytuacji zaniechano w Towarzystwie niewczesnych sporów per-
sonalnych i kawalerzyści z rajtszuli prymasowskiej" skupili się
znowu przy prezesie w jego pałacu na Krakowskim Przedmieś-
ciu. Wróżebne kotwice na guzikach Przyjaciół Ojczyzny coraz
jaśniej przeświecały spod czarnego lakieru. Po Jenie i Auer-
stedt nikt już nie wątpił, że okupacja pruska musi się wkrótce
skończyć.
Cenzurowana przez generała Pletza prasa nadal podawała
tylko przedruki z gazet koalicyjnych, ale odważni flisacy i rybacy
wiślani, oszukując czujność posterunków prusko-rosyjskich,
przemycali do stolicy najświeższe wieści z terenów zajętych przez
Francuzów. W pałacu Krasińskich na Krakowskim Przedmieś-
ciu radowano się, że Dąbrowski i stary konfederat barski Wy-
bicki są już przy Napoleonie. Czekano z niecierpliwością na
wiadomość o powrocie do kraju Tadeusza Kościuszki. Ale naj-
większe nadzieje wiązano z faktem, że jednym z głównych do-
radców Napoleona w sprawach polskich był jego ulubiony
szambelan książę Aleksander Sapieha. Przyjaciele Ojczyzny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]