[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zwany interferometr Fabry-Perota -- optyczny odpowiednik tranzystora -- działa z prędkością
jednej pikosekundy (10[-12] sekundy) i jest co najmniej tysiąc razy szybszy niż układ
wykorzystujący zjawisko Josephsona". A do produkcji nowej generacji komputerów niezbędny
był kryształ węgla -- błękitny diament typu IIb.
Peter niemal natychmiast zdał sobie sprawę z konsekwencji planowanego rozwoju techniki
militarnej. Szybkość działań przekraczała zdolność pojmowania człowieka, przyzwyczajonego
do prowadzenia walki przy użyciu konwencjonalnych maszyn i urządzeń.
Wojna przyszłości miała być rozgrywana przez komputery, a czas jej trwania nie
przekraczałby kilku minut.
W 1956 roku, gdy na niebie wciąż królowały bombowce strategiczne, eksperci
przewidywali, że konflikt nuklearny trwałby dwanaście godzin. Siedem lat pózniej pociski
balistyczne osiągały najbardziej odległy cel w trzy godziny. W 1974 roku teoretyczna
półgodzinna wojna" powodowałaby więcej zniszczeń niż jakiekolwiek inne starcie w historii
cywilizacji.
Gdyby w latach pięćdziesiątych Amerykanie i Rosjanie użyli całego potencjału militarnego,
w ciągu pierwszej godziny konfliktu w powietrzu znalazłoby się nie więcej niż dziesięć tysięcy
obiektów latających. Częstotliwość działań zaczepno-obronnych wyniosłaby około piętnastu
tysięcy na godzinę.
Nowa taktyka podnosiła liczbę systemów szybkiego reagowania" do niemal
astronomicznych wielkości. Według obliczeń, na świecie działało czterysta milionów
komputerów o ściśle wojskowym przeznaczeniu, zdolnych do przeprowadzenia piętnastu
miliardów akcji w ciągu trzydziestu minut.
Osiem milionów działań na sekundę... Człowiek stawał się zbytecznym dodatkiem do
maszyny. Trzecia wojna światowa nie będzie polegać na naciskaniu guzików, ponieważ czas
ludzkiej reakcji wynosi jedną i osiem dziesiątych sekundy, a to we współczesnym konflikcie
oznacza całą wieczność", stwierdził generał Martin.
Powstawał problem określany przez Martina problemem skały".
Współczesny komputer w mgnieniu oka wykonuje tysiące obliczeń. Z punktu widzenia
maszyny przeznaczonej do prowadzenia działań wojennych, człowiek jest istotą niezmienną,
nieruchomą niczym skała. Wojna komputerowa wejdzie w decydującą fazę, nim ktoś z nas
zdąży zrozumieć, że się zaczęła".
Z powyższego rozumowania wynikał prosty wniosek, że dowodzenie działaniami należało
także podporządkować inteligencji maszyn cyfrowych.
Nie łudzmy się, że w nadchodzącym starciu jakakolwiek decyzja będzie zależała od
człowieka. Ten, kto zawierzy ludziom, już dziś może uważać się za pokonanego. Naszą jedyną
nadzieją są maszyny. Ludzka etyka, wartości i sposób myślenia muszą zejść na dalszy plan.
Trzecia wojna światowa stanie się wojną reprezentacji; wojną maszyn pozbawionych uczucia
strachu, które w krytycznych momentach mogłoby przechylić szalę zwycięstwa na korzyść
wroga".
Ostatni etap -- przekształcenie komputerów działających w ciągu nanosekundy w
komputery działające w ciągu pikosekundy -- zależał wyłącznie od zasobów złoża wypełnionego
diamentami typu IIb.
Peter z niepokojem myślał o maszynach obarczonych odpowiedzialnością za los człowieka.
Karen wzruszyła ramionami.
--To nieuniknione -- powiedziała. -- W wąwozie Olduvai w Tanzanii odkryto ślady domu
sprzed dwóch milionów lat. Człekokształtne stworzenia nie były zadowolone z jaskiń i innych
schronień oferowanych im przez przyrodę; stworzyły całkiem nowe siedlisko. Od samego
początku istnienia ludzie zmieniali prawa natury.
--Nie powinniśmy tracić kontroli nad naszym postępowaniem.
--Robimy to już od stuleci -- odparła. -- Czym jest zwierzę pociągowe? Albo kieszonkowy
kalkultor? Nie chciało nam się własnoręcznie uprawiać pola, ani obarczać umysłu obliczeniami,
więc zawierzyliśmy obcej inteligencji wytresowanej, wykarmionej lub po prostu stworzonej
przez człowieka.
--Dominacja maszyn jest zupełnie czymś innym! -- zawołał Peter.
--Robimy to już od stuleci -- powtórzyła Karen. -- Posłuchaj uważnie: jeśli zrezygnujemy z
produkcji szybszych komputerów, całą inicjatywę przejmą Rosjanie. Gdyby nie czujność
Chińczyków, już dawno siedzieliby w Zairze szukając diamentów. Nie możemy powstrzymać
rozwoju techniki. Należy wykorzystać każdą możliwość postępu.
--Musimy zachować zdolność do podejmowania własnych decyzji -- odparł Elliot. -- Nie
chcę w tym uczestniczyć.
--Więc odejdz. Kongo to nie najlepsze miejsce do akademickich dyskusji.
Wyjęła z plecaka kilka białych, ceramicznych stożków oraz taką samą liczbę niewielkich
pudełek zakończonych krótką anteną: Zaczęła rozmieszczać przedmioty wzdłuż ścian sztolni,
coraz głębiej wchodząc w ciemność.
Peter nie wesoły Peter.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]