[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kciukiem po prawej stronie suwaka. Przyciągając nieubłagalnie wzrok Taylor do wybrzuszenia,
które nie wydawało się zmaleć, bynajmniej.
Jej oczy poszerzyły się, a w ustach poczuła ślinkę i nagle wszystko, co chciała zrobić to upaść na
kolana i spędzić cały wieczór poznając smak Joe ego Tierney a. Przełknęła mocno i zrobiła
kolejny krok w tył, uderzając ramieniem o framugę drzwi. Tak czy inaczej, trzeba iść. Dzięki
za drinka i za... Czuła jakby jej policzki buchnęły płomieniami, gdy machnęła ręką w kierunku
kanapy.
Jego brwi podniosły się w niedowierzaniu i mogła powiedzieć, że był milimetry od nazwania ją
szaloną suką.
Przerwała to, by nie pogorszyć jeszcze sprawy.
19
ROZDZIAA CZWARTY
Nie chcąc złapać się na wylegiwaniu, Taylor wstała z łóżka o siódmej rano w niedzielę i wzięła
się za swoje spotkanie . Mimo, że nie miała pojęcia czy Joe zwróciłby uwagę, na wszelki
wypadek wzięła teczkę. Wypełniła cały dzień niepotrzebnymi sprawami, czekając, by po ciemku
wrócić do domu, żeby nie wpaść na Joe ego i na jego ogromną ogródkową gnidę. Za bardzo nie
wiedziała, jak zaplanować swój weekend, ale znalazła jakiś cudownie dopasowany stanik i
majteczki w Centrum Handlowym we Stanford.
Nie to, żeby ktokolwiek mógł wkrótce docenić jej seksowne nowe bielizniane nabytki, nawet
jeśli wyobraziła sobie pełną podziwu minę Joe ego na coś, co odbiegało od jej ułożonego,
bardziej praktycznego stylu ubierania się.
Co ona sobie myślała, pozwalając, by sprawy z nim tak wymknęły się spod kontroli? To
oczywiste, że był niewiarygodnie przystojny, ale Taylor nigdy nie była kimś, kto pozwoliłby, by
coś podobnego do surowej żądzy i alkoholu opanowało jej zdrowy rozsądek. Choć, myśląc o
tym, to nie mogła sobie przypomnieć, by ostatnimi czasy poczuła cokolwiek, co przypominałoby
czystą żądzę, dopóki nie spotkała Joe ego. Może to był jej problem.
No cóż, skoro już to poczuła to równie dobrze może iść na przód jak przedtem i zapomnieć, że
mieszka obok prawdopodobnie najgorętszego faceta w całym wszechświecie.
Najwidoczniej jej podświadomość nie zrozumiała tego do końca. W niedzielną noc obudziła się
zgrzana i niespokojna, jej kobiecość i sutki pulsowały, jej mózg zalały szalone fantazje na temat
rąk Joe ego, warg Joe ego, penisa Joe ego zaspokajających ból między jej nogami. To samo
namiętne, pobudzające ją uczucie, które owładnęło nią sobotniej nocy ponagliło ją, by
zadzwoniła do niego, by przekonać się czy nadal był tak twardy jak ostatniej nocy, ale Taylor
mądrze się oparła.
Prawdopodobnie najlepiej byłoby go unikać, tak jak tylko się da. Bardzo szybko przejęła tą starą
strategię, czekając pół godziny w poniedziałkowy ranek, by ich drogi się nie skrzyżowały, gdy
wychodziła do pracy. Była już spakowana i gotowa by wyjść, kiedy ukazał się Joe, wypakowując
coś ze swojej ciężarówki. Zatrzymała się, obserwując i czekając aż wsiądzie i wyjedzie z
podjazdu. Zamiast tego, wkładał do garażu jakiś milion materiałów potrzebnych do
projektowania, aż minęło jakieś piętnaście minut a on dalej nie wydawał się kończyć. Robił jej na
złość? Wyglądało to na dziwny zbieg okoliczności, że po prawie półrocznym nie widzeniu się,
nagle wyjście do pracy Joego dokładnie zbiegało się z jej wyjściem.
Taylor patrzyła ze swojego salonu, podziwiając sposób, w jaki jego mięśnie pracowały pod
cienką bawełną jego koszuli nawet, gdy niecierpliwie widziała jak czas mija. Lepiej naciesz się
teraz. Przez resztę dnia czekają tylko obwisłe tyłki i płaskie torsy.
W myślach skarciła siebie za wyśmiewanie się z ciał swoich kolegów. Pomimo wszystkiego,
ambicje, inteligencja i dobrze płatna profesja były warte więcej niż perfekcyjny tyłek i
wyrzezbiony tors. Steven posiadał wszystkie te cechy, no i spójrz jak się zmienił, szepnął
podstępny głos. Mocno odepchnęła te myśli na bok. Prawda, Steven zmienił się w bezmyślnego,
20
samolubnego, niewiernego palanta, ale to nie znaczy, że ma odrzucić wszystkie swoje randkowe
standardy. Ale napakowany tors zdecydowanie posiada wartość...
Nareszcie, Joe wyjechał ze swojego podjazdu, pozwalając Taylor wyruszyć do pracy. Apex
Ventures znajdował się w Sand Hill Road, gdzie wszystkie podobne firmy kapitałowe skupione
były w małe gotówkowe kolonie u stóp gór Santa Cruz. Szepnęła grzeczne cześć do swojej
asystentki Mary w drodze do biura, by włączyć komputer. Zwykle sekundę po przejściu przez
drzwi była już skupiona, dokładnie wiedząc, co zamierza zrobić, do kogo ma zadzwonić, kogo
ma posiekać na kawałki, czyje ego musi połechtać.
Ale tego ranka była zbita z tropu ,a o dziesiątej rano nadal nie garnęła się do spotkania
wspólników. Więc kiedy Jenna, przedsiębiorca Apex, wepchnęła głowę do biura i zaprosiła ją na
filiżankę kawy, Taylor przyjęła to ochoczo.
Odkąd była w firmie jedyną singielką przed czterdziestką, Jenna natychmiast uczepiła się Taylor
na początku swojej pracy z Apex. Choć Taylor z zadowoleniem przedstawiła znajomą w biurze,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]