[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kiedy oddalili się na kilkaset metrów, powiedziała:
 Nigdy nie słyszałam, żeby ciotka Lisette spodziewała się dziecka. Myślisz, że
możemy mu wierzyć?
 Nie.  Max nie zwolnił nawet kroku.
 To dlaczego...
 Jest pazerny. Za milion dolarów sprzedałby rodzoną matkę.
 Max, to ogromna suma. Mogę uzyskać milion w gotówce, ale to zajmie kilka
dni, może nawet parę tygodni.
Kiedy zeszli z mola, Max zatrzymał się i ujął w dłoń jej podbródek.
 Zciągnę tu całą sumę do jutra rana. Uznaj to za prezent od ojca. Bez jego porad
nie byłbym dzisiaj bogaty.
 Max, nie musisz...
Przesunął kciukiem po jej wargach.
 Jeszcze się nie zorientowałaś, chere? Dla ciebie zrobiłbym wszystko.
Rozdział 23
Przez ostatnie piętnaście lat powodziło mu się, naprawdę mu się powodziło. Po
przejściu na emeryturę praktycznie zniknął z powierzchni ziemi. Przez kilka lat
starał się nie zagrzać nigdzie miejsca, ale gdy zorientował się, że jest stosunkowo
bezpieczny, osiadł na Key West. Roscoe Wells płacił mu co miesiąc za milczenie 
niedużo, ale starczało na godziwe życie. Wolał nie naciskać Roscoe'a o większe
pieniądze, bo, prawdę mówiąc, bał się trochę starego drania. Jasne, zatrzymał akta
sprawy, a na wszelki wypadek przekazał kopie swojemu prawnikowi; ale z facetem
o rozległych kontaktach z niebezpiecznymi ludzmi trzeba zawsze uważać. Teraz
nagle wszystko się zmieniło  może nawet na lepsze. Kto by pomyślał, że Jolie
Royale połączy siły z Maksem Devereaux, żeby odgrzebać przeszłość i
doprowadzić do wznowienia starej sprawy? Byli skłonni zapłacić mu za akta
milion dolarów. Z takimi pieniędzmi mógłby się zaszyć w Ameryce Południowej
albo na jakiejś wysepce na Pacyfiku i żyć jak król. Wątpił, by nawet Roscoe go tam
znalazł. W każdym razie, wcześniej sukinsyn zgnije w więzieniu razem ze swoim
ukochanym synalkiem. Ale nie śpieszmy się za bardzo. Rozważmy wszystkie
opcje. Czemu nie skontaktować się z Roscoem i nie poinformować go, jaką
dostałem ofertę. Kto wie, może przebije stawkę? Na przykład o dwieście
pięćdziesiąt tysięcy? I nie musiałbym się przejmować, że któregoś dnia dopadnie
mnie jeden z jego zbirów. Tak, zadzwonię i zobaczę, co ma do powiedzenia. W
końcu, jeśli się nie zgodzi, mogę zainkasować milion od Maksa Devereaux i
zwinąć żagle, zanim Roscoe zdąży mnie namierzyć.
*
Clarice odczekała, aż Yvonne przyjdzie i zakrzątnie się w kuchni, a potem
wymknęła się frontowymi drzwiami. W końcu Theron powiedział, że chce z nią
porozmawiać w cztery oczy. Na pewno miał mnóstwo pytań o swojego dziadka.
Jakież historie mogła mu opowiedzieć o Samie Desmondzie! Jej ojciec był
niezwykłym człowiekiem, pod wieloma względami wyprzedził swoją epokę.
Zbliżając się do domku, zobaczyła Therona siedzącego na wózku na ganku.
Zamachała mu.
 Dziękuję, że przyszłaś!  zawołał, unosząc dłoń w powitalnym geście. Clarice
wspięła się na ganek i podeszła do niego. Kiedy pocałowała go w policzek, lekko
zesztywniał.
 Tak bardzo nalegałeś, że przybiegłam do ciebie, gdy tylko Yvonne zajęła się
gotowaniem.
 Usiądz, proszę... ciociu Clarice.  Wskazał fotel na biegunach stojący przy
wózku.
Znowu nazwał ją ciocią. Jak wspaniale! Obawiała się, że dłużej potrwa, nim
zaakceptuje ją jako członka rodziny. Usiadła obok siostrzeńca.
 No dobrze, o co chodzi? Czego tak pilnie chcesz się dowiedzieć? Jestem
prawdziwą kopalnią informacji o rodzinie Desmondów. Pytaj o wszystko.
 To, o co chcę zapytać, nie dotyczy Desmondów, tylko ciebie... i mamy.
Dreszcz niepokoju przebiegł jej po plecach.
 Wiem, że nigdy nie rozumiałeś i nie akceptowałeś tego, jak bardzo byłyśmy
sobie bliskie, ale...
 Chodzi o coś więcej niż tylko o siostrzaną miłość, prawda?
 Obawiam się, że nie wiem, o czym mówisz.  Clarice splotła nerwowo dłonie.
Theron nie mógł podejrzewać prawdy.  Od dziecka byłyśmy sobie bliskie.
Jesteśmy nie tylko siostrami, ale również przyjaciółkami.
 Rozumiem to  odparł Theron.  Ale chcę się dowiedzieć, co jeszcze was ze
sobą związało? Jaką tajemnicę ukrywacie?
 Tajemnicę?  On nie może wiedzieć, pomyślała Clarice. Nie ma mowy, żeby
dowiedział się o tym, co się stało. Oprócz niej tylko trzy osoby znały prawdę:
Yvonne, Roscoe i Jonathan.
 Mama zadzwoniła dzisiaj do Roscoe'a Wellsa. Z grozbą.
Clarice westchnęła i przyłożyła rękę do serca.
 Nie sądziłam, że naprawdę to zrobi.  Podejrzewała, że Yvonne podejmie
wszelkie konieczne kroki, żeby odstraszyć Roscoe'a i dopilnować, aby Theronowi
znów nie stała się krzywda. Ale dlaczego nie podzieliła się z nią swoimi planami?
 Wiedziałaś, że zamierzała do niego zadzwonić?
 Brałam pod uwagę, że może to zrobić. Skoro Jolie i Max podejrzewają
Roscoe'a o sterowanie zamachem na twoje życie, trudno jej się dziwić.
 Co takiego Roscoe zrobił mojej mamie? Jakie przestępstwo popełnił na twoich
oczach?
 Skąd w ogóle wiesz o... Podsłuchałeś jej rozmowę?
Pokiwał głową.
 Muszę poznać prawdę. Co Roscoe zrobił?
 Pytałeś Yvonne?  Clarice wstała i zaczęła krążyć nerwowo po ganku,
szepcząc do siebie:  On nie może się dowiedzieć. Nikt nie może się dowiedzieć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • soundsdb.keep.pl