[ Pobierz całość w formacie PDF ]
znajdował się obrośnięty drzewami staw, a bliżej widać było ślady pozostawione w ubiegłym
roku przez szałasy i ogniska. Na drzewach zostawiono również zawieszone czółna ze skór i
gałęzi.
Myśliwi złożyli na ziemi pakunki i nie zwracając uwagi na pozostałości ubiegłorocznego
obozu, zebrali się w miejscu nieco oddalonym od brzegu. Songa wzięła Conana za rękę i
zaprowadziła do nich.
- Chodz, tylko uważaj pod nogi! - powiedziała.
Dotarli do odkrytego miejsca, gdzie z niecierpliwymi minami zebrali się młodzi łowcy.
Aklak klęknął przed nimi i przebił twardą glinę ostrym kołkiem. Conan zdziwił się, gdy po
kilku uderzeniach kołek bez trudu zagłębił się w ziemię. Gdy Aklak odchylił płaski kawał
gliny, do nozdrzy Cymmerianina dotarł znajomy zapach. Mężczyzni i kobiety westchnęli z
zadowoleniem. Dopiero teraz barbarzyńca dostrzegł, że Atupanie, nawet Songa, nieśli ze sobą
wydrążone tykwy i chochle.
- Gotowe... Jest wyśmienite! - zawołał Aklak, wciągnąwszy woń w nozdrza. - Nie pchajcie
się, w tym roku wystarczy dla wszystkich!
Sięgnął do otworu, nabrał na dłoń pienistej cieczy i uniósł do ust.
- Chodz, Conanie, na pewno będzie ci smakowało. - Songa szturchnęła go chochlą z tykwy.
- Nigdy tego nie piłeś... - tu wyrzekła słowo, którego zrozumienie nie wydawało się do tej pory
Conanowi ważne. Wiedział teraz, że w przyszłości będzie używał go często. - Nie, nie mogłeś
tego znać, bo to nasz wynalazek! - dokończyła dziewczyna. - Przecież nie mogłeś kiedykolwiek
pić piwa.
XI
Królowa i bogini
Koronacja królowej Tamsin odbyła się bez wielkiego rozgłosu. Cieszące się, powszechnym
poparciem powstanie zatriumfowało, lecz uznano, że nie przystoi narażać osoby władczyni - i
świętej figurki bogini Ningi - na ciekawskie spojrzenia i prostackie hołdy pospolitego tłumu.
Oceniono, że odosobnienie i aura tajemniczości pomoże przywrócić spokój we wzburzonym
cesarstwie. Tamsin zgodziła się z radami nowej dworskiej świty.
Z tych właśnie względów formalne objęcie władzy przez młodą władczynię przebiegło w
obecności zaledwie kilkudziesięciu uprzywilejowanych dworzan, w odnowionej sali tronowej,
przerobionej równocześnie na kaplicę ku czci Ningi. W miejscu gdzie niegdyś stał tron,
obecnie znajdował się ołtarz. Okno z rżniętymi drogocennymi kamieniami zostało zastąpione
przez okrąg przyciemnionego szkła. Większość obecnych na ceremonii stanowiły znane
postaci: arystokraci, oficerowie, eunuchy i inni dostojnicy, którym dzięki gorliwemu zaparciu
się nieżyjącego króla Tyfasa pozwolono zachować życie i stan posiadania pod nowymi
rządami.
Tłumowi zapewniono uciechę w formie pokazu kazni i egzekucji, odbywających się na
świątynnym placu. Stracono kanclerza koronnego i kilkudziesięciu schwytanych szlachciców,
kapłanów i dostojników, których uznano za wierne sługi dawnego porządku. Stracono też
osoby niepotrzebne nowej władzy. Odbyło się to pod nadzorem nowego marszałka koronnego,
barona Isembarda, i jego doborowych oddziałów.
W pałacu zgromadzeni dworzanie obejrzeli widowisko, złożone ze świeżo opracowanych
tańców na cześć Ningi. Chociaż wykonywano jeż majestatyczną godnością, a tancerze odziani
byli w kunsztowne szaty, to tańce nader przypominały galopki i hołubce z brytuńskich wsi.
Prowincjonalna naiwność tej rozrywki przypadła jednak do gustu młodziutkiej królowej.
- Widzisz, szambelanie, jaką karę ponosi się za nadużywanie władzy i tolerowane przez
monarchę zaniedbania. Istnieją zbrodnie i występki, które cesarstwu nie ujdą na sucho nawet
przy przebiegłym, czujnym władcy.
Odziana w wystawne, ceremonialne szaty Tamsin, trzymała w rękach lalkę w jeszcze
kunsztowniejszym ubraniu. Podczas oglądania tańców raczyła wdać się w rozmowę ze swoim
doradcą. Pierwsza osoba na dworze, szambelan Basifer, nie wydawał się jej odpowiednim
nauczycielem, który wprowadzi w tajniki władzy młodą królową. Eunuch był solidnej budowy
ciała. Twarz o grubych rysach z nadmiarem tłuszczu cechował brak zarostu, typowy dla osób
po specjalnej operacji. Na dłoniach, plecach i głowie miał blizny i szramy na skutek surowych
kar, jakie poniósł za młodu w pałacowej służbie. Jego cera ciemniejsza była, niż zalecała moda
u kastrowanych dworskich zauszników, miał bowiem słabość do nacierania się orzechowym
balsamem. Bezstronność, inteligencja i autorytet wśród dworskich urzędników i pałacowych
zarządców czyniły go idealną osobą do skutecznej pomocy w czasie zmian w rządzeniu
królestwem.
- Istotnie, wasza wysokość - odrzekł starannie modulowanym tonem. - Tyfasa cechowała
nieczułość i upór. Często świadomie odrzucał moje najlepsze rady. - Eunuch jak zwykle
wykorzystał okazję do podkreślenia odgrywanej przez siebie roli, jednocześnie starając się dać
do zrozumienia, że nie miał nic wspólnego z przewinieniami nieżyjącego władcy. Wiedział, że
trochę pochlebstw nigdy nie zaszkodzi. - Jakie to szczęście, że osoba o przenikliwości waszej
wysokości - oczywiście, wspomagana przez wszechpotężną boginię Ningę - pojawiła się w
odpowiedniej chwili, by wszystko naprawić.
- Wielkie krzywdy zawsze spotkają się z zadośćuczynieniem, Basiferze. - Królowa
obdarzyła eunucha przenikliwym spojrzeniem zielonych oczu, w których, jak coraz częściej
zauważano, mogła czaić się grozba. - Zastanawiam się, czy wiesz, dlaczego wielka bogini
uznała za godne dla siebie zadanie obalenie brytuńskiego tyrana oraz ingerencję w losy nic nie
znaczących ziemskich władców? Wynika to, szambelanie, ze zdarzenia w odległej przeszłości,
śmierci osoby cieszącej się łaską bogini. Kogoś jej bliskiego... naprawdę bardzo bliskiego. -
Opuściwszy wzrok na ozdobioną klej notami zabawkę, Tamsin na chwilę straciła wątek. - Dość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]