[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ann speszyła się. Może to była tajemnica?
– Przepraszam, kiedy Raif i ja, to znaczy, miałam na myśli książę i ja, szukaliśmy skradzionej
rzeźby, wiele rozmawialiśmy. – Ann zaczerwieniła się na myśl o tym, co jeszcze robili. – Nie
plotkowaliśmy na twój temat, to jakoś tak samo wypłynęło.
– Nie musisz się tłumaczyć. Mój kuzyn ma prawo mówić, co uważa za stosowne.
– Martwił się o ciebie.
– Martwi się o Rayas. – Kalila splotła ręce na kolanach.
– No cóż, będzie królem, ma obowiązki.
– Myślałam, że jesteś bardziej postępowa.
– Jestem postępowa. – Ann zaskoczyło, że można to kwestionować. – Jestem szefową domu
aukcyjnego, podróżuję po świecie, mam mieszkanie na Manhattanie. Wyprowadziłam w pole samego
następcę tronu, wysyłając go do Santa Monica. Prawdę mówiąc, wcale się nie ubawił. Raif,
przepraszam, jego książęca wysokość…
– Lubię cię, Ann – zachichotała Kalila.
– Ja też cię lubię. I podoba mi się, że zagrałaś na nosie swojej rodzinie. To wymagało odwagi.
– Nie pozwolą mi wyjść za Nilesa – zasmuciła się księżniczka. – Czasem żałuję, że król zgodził się
na mój wyjazd do Stambułu. Nie miałabym pojęcia, ile tracę.
– Słyszałam, że król jest chory – zaczęła delikatnie Ann. – Może sytuacja się zmieni… później?
Raif, kiedy zapominał o swojej książęcej pozie, okazywał się normalny. Nie miał problemu z tym,
że Ann jest kobietą. Gdyby dyrektorem Waverly’s był mężczyzna, też by go ścigał za domniemaną
kradzież. No jasne, nie poszedłby z nim do łóżka, ale cała ta historia między nimi nie miała nic
wspólnego ze Złotym Sercem.
– Raif nie zaakceptuje Nilesa – rzekła Kalila z przekonaniem. – Mam wyjść za Ariego Albera. Ma
czterdzieści lat i jest synem ważnego szejka. Rayas przez małżeństwa musi umocnić relacje handlowe
z Brazylią, Indiami i Algierią. Mogę tupać nogami i ogłosić strajk głodowy, nic mi to nie pomoże.
Mam obowiązki wobec państwa.
– Nie lubisz swojego przyszłego męża?
– Prawie go nie znam. Wydaje się srogi i wymagający. Jest tradycjonalistą, a jego matka… –
Urwała.
Ann nie nalegała na zwierzenia. Obgadywanie przyszłych powinowatych wszędzie jest w złym
tonie. Współczuła dziewczynie, czeka ją niewesoły los.
Jechały w milczeniu, a na zewnątrz plaże, sklepy i hotele ustąpiły miejsca nabrzeżom i dźwigom
portowym. Wreszcie ciekawość wzięła górę.
– Chyba nie mogą cię zmusić do małżeństwa?
– Żeby małżeństwo było legalne, potrzebna jest zgoda króla, a on jej nie da w żadnym innym
wypadku.
– Z powodu twojego młodego wieku?
– Wszyscy członkowie rodziny królewskiej potrzebują zgody króla na małżeństwo.
– A Raif?
Do tej pory Ann nie myślała o tym, że książę się ożeni. Teraz zastanawiała się, kim będzie jego
wybranka. Na pewno jakaś młoda arabska księżniczka. Wybierze dziewczynę, którą wskaże mu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]