[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Henry Maine'a był jak dotąd ruchem od statusu do kontraktu. W istocie to zasadę
rządów prawa w większym jeszcze stopniu ni zasadę kontraktu powinnno się uwa ać za prawdziwe
przeciwiestwo zasady statusu. To właśnie rządy prawa, w sensie rządów prawa formalnego, brak
prawnych przywilejów nadawanych przez władzę poszczególnym ludziom, stoją na stra y równości
wobec prawa, będącej przeciwiestwem samowolnego rządu. @MOTTO = Nieuchronnym i tylko z
pozoru paradoksalnym skutkiem tego jest fakt, e formalna równość wobec prawa pozostaje w
konflikcie, a właściwie nawet jest nie do pogodzenia z jakąkolwiek działalnością rządu, mającą na celu
materialną czy rzeczywistą równość ró nych ludzi. Wszelka polityka dą ąca do praktycznej realizacji
ideału sprawiedliwości rozdzielczej musi prowadzić do zniszczenia rządów prawa. Aby ró ni ludzie
mogli uzyskać ten sam rezultat, trzeba traktować ich ró nie. Dać ró nym ludziom te same obiektywne
mo liwości nie znaczy dać im tę samą subiektywną szansę. Nie mo na zaprzeczyć, e rządy prawa
prowadzą do nierówności ekonomicznej. Mo na tu dodać tylko tyle, e nierówność ta nie została
zaplanowana tak, by dotykała konkretnych ludzi w jakiś określony sposób. Bardzo istotną i
charakterystyczną rzeczą jest, e socjaliści (i naziści) zawsze protestowali przeciw jedynie
formalnej sprawiedliwości, zawsze sprzeciwiali się prawu, które nie określało jak zamo ni powinni być
poszczególni ludzie
socjalizmu Carl Schmitt przeciwstawia liberalnemu Rechtsstaat (tzn. rządom prawa) narodowo-
socjalistyczny ideał gerechte Staat ("pastwa sprawiedliwego"); tyle tylko, e ten rodzaj
sprawiedliwości, który jest sprzeczny ze sprawiedliwością formalną z konieczności zakłada ró nice
między ludzmi.> i zawsze ądali socjalizacji prawa, atakowali niezawisłość sędziów a
równocześnie udzielali poparcia wszelkim ruchom w rodzaju Freirechtsschule (szkoły wolnego
prawa), które podkopywały zasadę rządów prawa. @MOTTO = Mo na nawet powiedzieć, e aby rządy
prawa były skuteczne, wa niejsze jest nie to, jaki jest przepis, lecz to, by był on stosowany zawsze i
bez wyjątku. Częstokroć sama treść przepisu jest naprawdę nieistotna, byleby tylko przepis ten był
egzekwowany zawsze i wszędzie. Powróćmy tu do poprzedniego przykładu: nie jest istotne czy
wszyscy jezdzimy samochodami po lewej czy po prawej stronie ulicy, je eli tylko wszyscy robimy to
samo. Wa ny jest fakt, e przepis ten pozwala nam poprawnie przewidzieć zachowanie się innych
ludzi, to zaś wymaga by odnosił się on do wszystkich poszczególnych przypadków, nawet jeśli
będziemy w jakiejś konkretnej sytuacji odczuwali, e jest on niesprawiedliwy. @MOTTO = Konflikt
pomiędzy sprawiedliwością formalną i formalną równością wobec prawa z jednej strony, a próbami
realizacji ró nych ideałów konkretnej i rzeczywistej sprawiedliwości i równości z drugiej strony
wyjaśnia równie powszechne nieporozumienie dotyczące pojęcia przywileju, a co za tym
idzie, jego niewłaściwe u ycie. Wystarczy wspomnieć tylko najwa niejszy przykład owego nadu ycia
stosowanie terminu przywilej do właśności jako takiej. W istocie byłby to przywilej,
gdyby na przykład, jak to czasami bywało w przeszłości, własność ziemska była zarezerwowana dla
członków warstwy szlacheckiej. Przywilejem jest te , jak to bywa w naszych czasach, prawo
wytwarzania czy sprzeda y określonych przedmiotów zarezerwowane dla określonych, wyznaczonych
przez władze ludzi. Lecz nazywanie przywilejem własności prywatnej jako takiej, własności, którą na
mocy tych samych przepisów mogą nabyć wszyscy, pozbawia słowo przywilej jego
właściwego znaczenia. @MOTTO = Nieprzewidywalność konkretnych rezultatów, która jest wyró
niającą cechą praw formalnych systemu liberalnego, jest wa na równie dlatego, e pozwala nam
wyjaśnić jeszcze jedno nieporozumienie dotyczące tego systemu: przekonanie, e charakterystyczną
dla jest bezczynność pastwa. Pytanie czy pastwo powinno, czy te nie powinno działać lub
ingerować jest alternatywą z gruntu fałszywą, a termin laissez faire stanowi wysoce
dwuznaczny i mylący opis zasad, na których opiera się polityka liberalna. Oczywiste jest, e ka de
pastwo musi działać, a ka de działanie pastwa w coś ingeruje. Ale przecie nie o to chodzi. Kwestią wa
ną jest czy jednostka mo e przewidziewć działanie pastwa i zu ytkować tę wiedzę jako jedną z danych
w tworzeniu swych własnych planów tak, by pastwo nie mogło kontrolować u ytku jaki się zrobi z
jego aparatu, i by jednostka dokładnie wiedziała, jak dalece będzie chroniona przed ingerencją
innych, i czy pastwo jest w stanie zniweczyć jej wysiłki. Pastwo, które kontroluje miary i wagi (czy te
w inny sposób zapobiega fałszerstwom i oszustwom) niewątpliwie przejawia aktywność, podczas gdy
pastwo, które pozwala na u ycie przemocy na przykład przez pikiety strajkowe jest bezczynne. Jednak
e to właśnie w pierwszym przypadku pastwo przestrzega zasad liberalnych, a w drugim nie. Podobnie
ma się sprawa w przypadku większości ogólnych i trwałych przepisów, które pastwo mo e ustalić w
odniesieniu do produkcji, na przykład przepisów budowlanych czy praw przemysłowych. Mogą one
być w określonym przypadku mądre lub bezsensowne, lecz nie popadają w konflikt z zasadami
liberalnymi, je eli zamierzono je jako stałe i jeśli nie stosuje się ich by wyró niać lub krzywdzić
poszczególnych ludzi. Prawdą jest, e w takich przypadkach, oprócz efektów długoterminowych,
których nie da się przewidzieć, pojawiają się równie krótkofalowe rezultaty dotyczące poszczególnych
ludzi, które mo na wyraznie rozpoznać. Lecz przy tego rodzaju prawach efekty krótkofalowe na ogół
nie stanowią (lub nie powinny stanowić) okoliczności zasadniczej natury. W miarę jak te
bezpośrednie i mo liwe do przewidzenia skutki nabierają coraz większej wagi w porównaniu z
efektami długofalowymi, zbli amy się do granicy, gdzie owo rozró nienie, jakkolwiek wyrazne byłoby
w teorii, w praktyce się zamazuje. @MOTTO = Zasadę rządów prawa wypracowano świadomie
dopiero w epoce liberalnej i stanowi ono jedno z jej największych osiągnięć nie tylko jako gwarancja
wolności, lecz jako jej prawne ucieleśnienie. Jak stwierdził Immanuel Kant (a Voltaire wypowiedział to
jeszcze wcześniej w bardzo podobny sposób) Człowiek jest wolny, je eli musi podporządkować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]