[ Pobierz całość w formacie PDF ]

samotny mężczyzna z dwiema młodymi i pięknymi kobietami.
Zach znakomicie wyglądał w swoim brązowym garniturze, który leżał na
nim znacznie lepiej niż wszystko, w czym dotąd oglądała go Dizzy, na szyi miał
starannie zawiązany krawat. Włosy, wciąż jeszcze wilgotne po niedawnej
kąpieli, uformowały się w piękną falę na czołem. Dizzy stwierdziła ze strachem,
że w tym mężczyznie wszystko jej się podoba.
86
R S
Tego wieczoru Dizzy miała na sobie jedyną wieczorową sukienkę, jaką
woziła ze sobą, zieloną, tak dobrze podkreślającą kolor jej oczu, że niemal
świeciły własnym światłem. Kiedy wcześniej schodziła na dół, oczy Zacha
obserwującego tę scenę powiedziały jej, że jest dla niego kobietą w każdym
calu, kobietą, której bardzo pożądał. Włosy swobodnie spięła na czubku głowy,
co nadawało jej wyrafinowany wygląd. Zach i to także zauważył.
W jego oczach błysnęło ciepłe światełko. Wzrok jego przeszywał ją na
wskroś i nagle wydało się im, że są w tej sali tylko we dwójkę, dwoje
kochanków, którzy o swych uczuciach mówią do siebie bez słów. Oczy Zacha
mówiły, że pragnie jej, a ona bardzo się bała, że jej oczy mówią to samo! A
przecież wciąż nie była na to przygotowana. Rozejrzała się.
- Jest tu bardzo miło - potwierdziła słowa Christi sprzed kilku minut. -
Czy często tu przychodzisz, Zachu? - spytała.
- Niestety, nie byłem tu nigdy przedtem. - Wzruszył ramionami, a w jego
spojrzeniu ciągle malowało się to samo uczucie.
- Wujek Zach nie prowadzi towarzyskiego życia, prawda? - zapytała
Christi.
Dizzy posłała przyjaciółce ostrzegawcze spojrzenie, zgadując, że Christi
próbuje zmusić Zacha do wyznania, że nie jest z nikim związany. Nie znała go
dobrze, lecz była pewna, że poprzedniej nocy nie całowałby jej w taki sposób,
gdyby w jego życiu była jakaś inna kobieta.
- To przez moją pracę, wciąż jestem zajęty - stwierdził wymijająco. -
Niestety, jestem tylko nudnym profesorem historii - dodał kwaśno.
- Dizzy wcale nie twierdzi, że to nudny temat - zapewniła go
entuzjastycznie Christi. - Ona wprost kocha historię, to był jej ulubiony
przedmiot w szkole.
- Czy ktoś napije się jeszcze trochę kawy? - Dizzy udała, że ziewa. -
Jestem nieco zmęczona po tej ostatniej nocy.
87
R S
- Pani Scott powiedziała mi, że jeszcze trochę siedziałaś z Kate, kiedy już
poszedłem spać - odezwał się Zach.
- Powiedziałam jej, że z nią posiedzę. - Dizzy wzruszyła ramionami.
- Ale ona i tak już spała!
- Mogła się przecież obudzić - odparła Dizzy - i zobaczyłaby, że
złamałam dane jej słowo.
W istocie, siedziała z Kate, dopóki pani Scott nie zaczęła się krzątać, a
było to o siódmej rano, spała więc tylko kilka godzin.
Zach popatrzył na nią badawczo, jak gdyby zaskoczyła go bardziej niż
dotąd.
- Musisz być wyjątkowo zmęczona - przyznał w końcu delikatnie i
poprosił o rachunek.
Ukradkiem spod przymrużonych powiek obserwowała Zacha w drodze do
zamku. Christi oznajmiła już przy samochodzie, że zamierza  wyciągnąć się"
z tyłu, nie zostawiając Dizzy innego wyjścia niż zajęcie miejsca obok Zacha.
Christi leżała cicho z tyłu, można więc było niemal uwierzyć, że ona i
Zach wracają wspólnie z randki, że ten wieczór skończy się pożegnalnym
pocałunkiem. Westchnęła zawiedziona, że tak nie będzie. Tak bardzo chciała
znów znalezć się w ramionach Zacha.
- Dlaczego tak ciężko wzdychasz? - uśmiechnął się.
Popatrzyła w tył na Christi. Wydawało się, że śpi, nawet jeśli tak nie było.
Oczy miała zamknięte i wtuliła się w siedzenie. Dizzy odwróciła się do Zacha.
- Myślałam o wczorajszej nocy - powiedziała szczerze.
- Kate... - zmarszczył się.
- Nie, nie Kate - odparła z naciskiem.
- A jeśli moje myśli przez cały wieczór były takie same - wyszeptał -
wbrew moim zapewnieniom dzisiejszego ranka?...
Zapadło milczenie, które trwało aż do chwili gdy dotarli do zamku. Dizzy
posłała przyjaciółce melancholijny uśmiech, gdy ta rozpoczęła całe
88
R S
przedstawienie rzekomego budzenia się ze snu. Mówiła z Zachem cichutko i do
Christi nie docierała cała ich rozmowa, ale Dizzy nie wątpiła, że i tak usłyszała
wystarczająco dużo!
Christi była blada, gdy zgodnie z sugestią Zacha weszli do salonu, aby
napić się czegoś przed snem. Unikała wzroku Dizzy. Gdy Zach podał jej brandy,
o które prosiła, zrozumiała, dlaczego!
- Nie, wujku Zachu, dziękuję - powiedziała Christi. - Myślę, że teraz
pójdę prosto do łóżka. Zobaczymy się rano - rzuciła lekko, nim wyszła z pokoju.
Przyjaciółka zrobiła to tak niespodziewanie, że zostawiła za sobą
niezręczną ciszę. Dizzy czuła się dość odważna w ciemnym samochodzie, gdy
wracali do domu, lecz to sam na sam z Zachem w salonie było czymś zupełnie
innym. Teraz była przekonana, że żadne z nich nie miało pojęcia, jak rozwinie
się sytuacja, a zostawienie ich samych przez Christi przyśpieszyło tę chwilę
prawdy.
- Myślałem o tobie, Dizzy - przemówił nagle Zach, ze wzrokiem
utkwionym w szklance whisky.
- Nie doszedłem do żadnego wniosku, ale - niech to diabli! - Energicznie
postawił swoją szklankę, wyjmując drugą z jej nie stawiających oporu palców. -
Wiem, powiedziałem, że więcej to się nie powtórzy, ale... - nie dokończył
zdania, gdyż zamiast tego jego usta przywarły do jej ust. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • soundsdb.keep.pl