[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mojego śmiertelnego zejścia. Są takie chwile, dla których warto się było urodzić i dla których warto
umrzeć.
Zrób to jakoś szybko i bezboleśnie powiedziałam z westchnieniem w chwili, kiedy wiązał
krawat.
Co mam zrobić bezboleśnie? spytał zaskoczony, odwracając się do mnie.
Zabić mnie&
Ach prawda! Zupełnie zapomniałem ci się przedstawić. Przy pięknej dziewczynie człowiek
kompletnie traci głowę&
Wyjął z kieszeni marynarki portfel, z portfelu dowód i podał mi go.
Masz powiedział. Poczytaj sobie, nie mam już czasu recytować ci moich personaliów.
Pozwolisz, że przez ten czas włożę płaszcz.
Powoli otworzyłam dowód i zajrzałam do środka. I wtedy strzelił we mnie grom z jasnego nieba!
Wszystko naraz stało się dla mnie zrozumiałe, i to, skąd znałam nazwisko tego głównego machera
od wynalazku, i dziwny uśmiech pana, który stawiał krzyżyki przy nazwiskach wolnych,
praworządnych osobników, i to, że jeszcze żyję& Trzech Januszów na liście lokatorów& Nigdy,
absolutnie nigdy w życiu nie uwierzę, że kiedykolwiek posiadałam zdrowe zmysły i odrobinę
inteligencji!&
Przeczytałaś? To daj, zaczynam się bardzo śpieszyć& Powoli zasunęłam za nim zasuwę i
nagle runęłam na balkon.
Dlaczego, do diabła, mówiłeś, że jesteś handlowcem?! wrzasnęłam z trzeciego piętra.
Zatrzymał się przy drzwiczkach szarego forda, spojrzał w górę i odkrzyknął:
Bo mam wykształcenie handlowe! Wydział łączności skończyłem dopiero potem!&
Był wieczór. Przez cały dzień usiłowałam robić coś pożytecznego, ale nie bardzo wiedziałam,
co, i jakoś mi to nie wychodziło. W pracy zrobiłam przekrój budynku, który miał dwie różne skale i o
jedno piętro za mało. W drodze do domu dojechałam pośpiesznym autobusem do Dworca
Południowego i wysiadłam tylko dlatego, że to był koniec trasy, na co mi konduktor zwrócił uwagę.
Do własnego mieszkania trafiłam chyba tylko siłą przyzwyczajenia&
Od stóp do głów przepełniało mnie mnóstwo myśli, całkowicie ze sobą nawzajem sprzecznych i
gruntownie pozbawionych sensu. Wygłupiłam się gigantycznie, doprawdy, bardziej już nie mogłam.
Okazałam całkowity brak poczucia moralności, ostatecznie widziałam tego człowieka po raz trzeci w
życiu. Nie dość na tym, pozwoliłam sobie na to nietaktowne zapomnienie z wrogiem ojczyzny, ze
szpiegiem! On przecież wiedział, co ja myślę! Mogę sobie wyobrazić, jakie jest teraz jego
mniemanie o mnie!
Więcej go na oczy nie zobaczę& No to co mnie to obchodzi, właśnie że będę miewać
sporadyczne fanaberie, bo mi się tak podoba. Nienawidzę go. Oczywiście, że go nienawidzę,
wszystkich nienawidzę! Miałam się na nim zemścić, bardzo dobrze, nie życzę sobie więcej go
widzieć na oczy, nawet gdyby mnie o to błagał na kolanach! Nie ma obawy, nie będzie mnie błagał&
Kicham na to, co o mnie myśli. Właśnie że będę przez całe życie robiła, co mi się podoba, i
koniec! I poniosę konsekwencje własnych czynów. Takie rzeczy traktuje się przygodowo, lekko
przyszło, lekko poszło& Na pewno potraktował to tak samo jak ja: oryginalne zakończenie
oryginalnie zawartej znajomości. O Boże, jak ja go potwornie nienawidzę!&
Umyłam pół wanny, rezygnując nagle, nie wiadomo dlaczego, z umycia drugiej połowy. Poszłam
do kuchni i stłukłam szklankę. Włączyłam żelazko z zamiarem uprasowania wczorajszego prania i
przypomniałam sobie o nim w momencie, kiedy olejna farba szafki zaczęła już dobrze skwierczeć.
Wyłączyłam je, zapomniawszy, że zamierzałam prasować. Zaczęłam podlewać kwiatki i już przy
pierwszym nie zauważyłam, że woda dawno wyciekła przez doniczkę, przez podstawkę i leje się na
podłogę&
Dopiero kiedy zadzwonił telefon, pojęłam, z jakimi uczuciami na ten dzwięk czekałam. Nie
podniosłam słuchawki od razu, musiałam jeszcze odczekać, aż mi serce przestanie tak okropnie bić.
Kompletna idiotka pomyślałam niechętnie. To na pewno nie on .
Nabrałam oddechu i podniosłam słuchawkę.
Słucham&
Dobry wieczór, kochanie& powiedział niski, miękki, urzekający głos. Najpiękniejszy głos
na świecie&
Asystowałam przy kręceniu filmu, na co Batory pozwolił mi pod warunkiem, że nie będę się
wtrącać. Warunek spełniłam, słowem się prawie nie odezwałam, przyglądałam się tylko z wielkim
zainteresowaniem, co z tego wszystkiego wyniknie. Różne komediowe pomysły Batorego
wyskakiwały w trakcie zdjęć, szacowałam je wysoko, pogodziwszy się już, że z moją książką nie
mają nic wspólnego. Taki nowofundlandczyk na przykład, przemieniony w ratlerka, niby drobiazg,
ale cała ekipa wybuchnęła śmiechem. Upewniłam się ostatecznie, że o filmie decyduje reżyser.
Tak na marginesie, z okazji skorzystał mój syn, który też się przyglądał roziskrzonym okiem.
Matka powiedział na stronie z wielkim przejęciem. Wejdę Aapickiemu na nogę, co?
Zwariowałeś? Po co?!
Wejdę, on powie do mnie won, pętaku , a ja będę się potem w szkole chwalił, że Aapicki ze
mną rozmawiał&
Kilka fragmentów, nakręconych niepotrzebnie, wyleciało z taśmy przy montażu, l całe szczęście,
bo pasowały jak pięść do nosa.
W jednym brałam udział osobisty, jako statystka, tak sobie, dla draki. Pomyślany był jako
podkreślenie rozszalałego powodzenia pana z pokoju trzysta trzydzieści sześć i wchodził w skład
wizji bohaterki. Wielka kupa dziewuch siedziała w knajpie przy stolikach i wszystkie gapiły się na
Glińskiego omdlewającym wzrokiem. Byłam pomalowana jak należy, na pomarańczowo, nie wiem,
czy piękna, bo nie widziałam rezultatów i Batory ustawicznie zwracał mi uwagę, że mam patrzeć
miłośnie i uwodzicielsko. yle mi to patrzenie wychodziło, chociaż piętnaście lat wcześniej kochałam
się w panu Glińskim śmiertelnie, bo byłam teraz za bardzo zainteresowana techniczną stroną imprezy
i zapomniałam, że mam z siebie wyduszać uczucia. Batory mnie skrytykował i stanowczo oświadczył,
że nie nadaję się na gwiazdę, a cała scena okazała się pozbawiona sensu i od razu została usunięta.
Drugi fragment wyrzucono dopiero po kolaudacji i też słusznie. Kalina Jędrusik, w srebrnej sukni
i cała zrobiona na błyszcząco, śpiewała jakąś piosenkę dla wiwatujących tłumów. To z kolei miało
obrazować wybujałą wyobraznię bohaterki i jej nieopanowane pragnienie wzbudzenia podziwu w
opornym amancie. Wyszło ni przypiął ni wypiął i gryzło się z filmem nieznośnie. Nakręcono, bo
Kalina się upierała, ale szczęśliwie bez dalszych złych skutków, sama uznała, że nie pasuje i z furory
[ Pobierz całość w formacie PDF ]