[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i patrzył na matkę i córkę, podziwiając siłę łączącej
je więzi. Sam również jej potrzebował i postanowił
za wszelką cenę zdobyć uczucie obu najbliższych
sobie osób.
Na szczęście Megan nadal była jego żoną. To
powinno ułatwić zadanie. Zastanawiał się, czemu
nigdy nie próbowała uzyskać rozwodu. On mógł
szczerze wyznać, że poza Megan nie spotkał dotąd
40
MARGARET MAYO
żadnej kobiety, z którą pragnąłby się związać, cho-
ciaż mnóstwo dziewczyn nie miałoby nic przeciwko
małżeństwu z nim. A jak wyglądała sytuacja Me-
gan? Czy kochała mężczyznę, z którym dzieliła
dom? Jakim był typem człowieka, skoro zadowalało
go życie z kobietą, która w świetle prawa nigdy nie
mogła zostać jego żoną?
– Nareszcie zasnęła – westchnęła Megan, gdy
wyszła z pokoju Charlotte i zauważyła Luigiego.
– Jest taka rozentuzjazmowana. Śpi w nieznanym
domu i zastanawia się, co takiego przyniesie jej
święty Mikołaj.
– A jak się czuje jej mama, która również musi
iść spać w obcym domu, w dodatku takim, który nie
przypadł jej do gustu? – spytał Luigi z nutą goryczy
w głosie. Był rozczarowany, bo Megan nie podzie-
lała jego zapału. Oczekiwał, że zrobi na niej wraże-
nie. Przecież nie mogła wiedzieć, jak dobrze sobie
radził. W gruncie rzeczy sądził, że właśnie to skłoni
Megan do powrotu.
– Wątpię, czy uda mi się szybko zasnąć – przy-
znała ostrożnie.
– Też się cieszysz na święta?
– Niespecjalnie. Wolałabym je spędzić gdziekol-
wiek, byle nie tutaj.
Poczuł siętak, jakby go kopnęła w brzuch. Mimo
to ani przez moment nie żałował, że niemal zmusił
ją do przyjazdu.
Był pewien, że wkrótce do siebie przywykną
i znowu się pokochają. Potrzebowali tylko czasu,
PREZENT NA GWIAZDKĘ
41
a szczególnie był on niezbędny Megan. Charlotte
sprawiała wrażenie zadowolonej, chociaż pewnie
nie czułaby się tak szczęśliwa po wyjeździe matki.
Innymi słowy, obecność Megan była absolutną ko-
niecznością.
Doszedł do wniosku, że w związku z tym musi
obchodzić się z nią nadzwyczaj łagodnie, co nie
było proste, bo przywykł do obcesowego zachowa-
nia. Musiał pokazać żonie i córce, jak wiele stracą,
jeśli powrócą do swojego małego, ciasnego domku.
Megan zadbała o to, by było tam przytulnie i miło,
niemniej powinna się przeprowadzić do dużego
domu. Dawał on możliwość zagwarantowania dziec-
ku dostatniego życia. Liczył się nie tylko metraż
domu, lecz także wielkość terenu i różnorodność
atrakcji: w pobliżu domu rósł zagajnik, był kort
tenisowy, basen, jeziorko. Charlotte nie mogłaby
marzyć o lepszym dzieciństwie. Luigi dysponował
nawet stajniami, choć jeszcze nie kupił żadnych
koni. Gdyby jednak jego córka zażyczyła sobie
kucyka, otrzymałaby go bez zwłoki.
– Jest jeszcze za wcześnie na to, żebyś mogła
ocenić, czy znajdziesz tu szczęście – zapewnił
żonę.
– Nie chodzi o dom! – przerwała mu ostro.
– Choć uważam go za niewyobrażalnie preten-
sjonalny. Problemem jesteś ty. Cierpisz na obsesję
zarabiania pieniędzy. Zawsze taki byłeś. Wydaje ci
się, że potrafisz kupić szczęście. Powiem ci coś,
panie Nowobogacki: szczęście można znaleźć
42
MARGARET MAYO
w najnędzniejszej chatynce, pod warunkiem że żyje
się z właściwą osobą.
– A ty znalazłaś właściwą osobę? – Nawet nie
starał się ukryć zjadliwości. Miał ochotę zabić tego
faceta, kimkolwiek był. Luigi mógł wytrzymać nie-
jedno, ale nie to, że ktoś mu odbiera żonę.
– Generalizowałam.
Wbiła w niego surowe spojrzenie szarych oczu.
Była piękna. Na jej twarzy nadal widniał rumieniec
po kąpieli Charlotte i miała lekko zmierzwione
włosy. Luigi nagle zapragnął wziąć ją w ramiona
i pocałować. Chciał udowodnić, że ich miłość nigdy
nie wygasła. Po prostu oboje zbłądzili.
– Masz kogoś, przyznaj się – burknął. – Wi-
działem go.
Megan drgnęła i szeroko otworzyła oczy.
– Widziałeś go? – powtórzyła zaskoczona.
– Chodź, usiądziemy gdzieś – zaproponował
i zaprowadził ją na dół, do przytulnego, małego
pokoju z kominkiem, o ścianach obitych drewnem.
Okna były ukryte za czerwonymi, aksamitnymi
zasłonami, a stołowe lampy dawały ciepłe światło.
Luigi zauważył, że Megan rozgląda się z aprobatą.
Kilka antycznych mebli dobrał samodzielnie, przez
co pomieszczenie wydawało się nieco zagracone,
lecz to mu odpowiadało.
– To moja kryjówka – wyznał. – Jesteś w...
– W najmniejszym pokoju w domu – dokoń-
czyła za niego. – Co dowodzi, że niepotrzebna ci
posiadłość. Wielkie pomieszczenia są bezosobowe.
PREZENT NA GWIAZDKĘ
43
Nie sposób w nich wypocząć, bo człowiek sięczuje
jak na dworcu. – Przycupnęła na krawędzi fotela.
– Według ciebie tylko to, co małe, jest przytul-
ne? – Miał nadzieję, że Megan się odpręży, lecz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • soundsdb.keep.pl