[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podobała mi się myśl, że będę musiał kupić kosiarkę, by ściąć
trawnik, który będzie należał do mnie.
Powiedziałem agentce, z którą współpracowałem, seksownej
blondynce, bardziej zainteresowanej tym, by zaciągnąć mnie do
łóżka niż swoją prowizją, by przyjęła propozycję. Stwierdziła, że
oferta była na rynku wystarczająco długo, by wynegocjować
lepszą cenę, ale nie chciałem ryzykować ani grać w żadne gierki.
Chciałem mieć ten dom. Chciałem żyć tu i teraz. Powtórzyłem jej
swoje życzenie i odmówiłem, gdy zaproponowała pożegnalnego
drinka po tym, gdy właściciele się zgodzili. W końcu będę musiał
wyzwolić się z mgły, którą roztoczyła wokół mnie Royal, kiedy
inne panie będą okazywały mi swoje zainteresowanie, ale jeszcze
nie byłem na to gotowy.
Kiedy poszedłem do baru na swoją zmianę, byłem nieco
skołowany. Nie mogłem uwierzyć, że właśnie kupiłem dom.
Pierwszy raz, odkąd zacząłem pracować dla Rome a,
potrzebowałem się napić przed pracą, a nie po pracy. Dixie aż
zapiszczała z radości, a Church kiwnął głową, co u niego było
najwyrazniej wyrazem aprobaty. Darcy nie odzywała się wiele od
afery z Avett i Jaredem, ale zdobyła się na uśmiech i uścisnęła
mnie. Powiedziała, że Brite będzie ze mnie dumny, gdy się o tym
dowie, i muszę przyznać, że spodobała mi się myśl, że były
komandos może być ze mnie dumny. Był dla jak mnie ojciec, więc
jakakolwiek aprobata z jego strony była zawsze mile widziana.
Czas szybko płynął. Przede wszystkim dlatego, że myślałem
o tym, jak bardzo zmieniło się moje życie w porównaniu z tym
samym okresem w zeszłym roku. Wtedy stale towarzyszyły mi
piękne dziewczęta, ale tylko po zmroku, ponieważ za dnia nie
mogłem spojrzeć im w twarz. Robiłem, co mogłem, by nie
wpakować się w kłopoty i udowodnić Rome owi, że może mi
zaufać. Wylądowałem na tylnym siedzeniu radiowozu za coś,
czego nie zrobiłem, i byłem gotów pójść za kratki, ponieważ
sądziłem, że na to zasłużyłem.
W tym roku moja rodzina była szczęśliwa, zdrowa i właśnie
miała się powiększyć. Nie musiałem się dłużej zastanawiać, czy
Rome mi ufa. Była to część mojego życia. Miałem dom, pracę,
która dawała mi satysfakcję, była ekscytująca i miała spory
potencjał. Ale najważniejsze było to, że przestałem się martwić,
czy zasłużyłem na wszystko, co mnie spotkało. Niezależnie od
tego, czy zmieniłem się na tyle, by na to wszystko zasłużyć, nie
zamierzałem tego roztrwonić jak dawniej. Nigdy więcej nie pójdę
do więzienia. Zrozumiałem też, że wystarczy mi jedna
dziewczyna. Tylko jej pragnąłem, tylko o niej cały czas myślałem.
O niej śniłem, to na jej punkcie miałem obsesję. Była jedyną
dziewczyną, którą naprawdę pokochałem, i nie zanosiło się na to,
by ktokolwiek miał ją w najbliższym czasie zastąpić. Pewnie z
czasem pojawią się inne dziewczęta, ale moje serce będzie już na
zawsze należało do Royal. Wiedziałem też, że nie mam go jak
odzyskać. W jej rękach i tak było bezpieczniejsze. Nigdy się nim
specjalnie nie przejmowałem.
Dixie krzyknęła, że musi coś załatwić, i zniknęła na godzinę
przed zamknięciem baru. Nowy barman doskonale sobie radził i
zdałem sobie sprawę, że coraz mniej czasu będę spędzał za barem.
Lubiłem to zajęcie. Lubiłem przepływ ludzi i poczucie wolności.
Lubiłem słuchać ludzkich historii i dramatów. Dzięki temu
rozumiałem, że moja historia nie była wcale wyjątkowa. Nie
żartowałem, mówiąc Ayden, że pieniądze z farmy starczą nie tylko
na moje interesy z Rome em, ale też pozwolą mi rozejrzeć się za
własną knajpą. Podobało mi się miejsce, które odnowił Rome, ale
spodobała mi się też tajemnicza, wyjątkowa atmosfera lokalu, do
którego zabrałem Royal. Było wiele różnych opcji i nagle chciałem
ich wszystkich spróbować.
Dixie wróciła cała w skowronkach. Church zapytał ją, czy
rozmawiała z jakimś facetem, ale przewróciła tylko oczami i
kazała mu pilnować własnego interesu. Nie wiem, co się między
nimi działo, ale doszedłem do wniosku, że sami do tego dojdą.
Dixie była uroczą i delikatną osóbką. Church wydawał się wykuty
z żelaza i betonu. To była dziwna mieszanka, ale nie takie pary
kończyły na ślubnym kobiercu, więc nic nie mówiłem.
Kiedy wsiadłem do novy, żeby przejechać kilka przecznic do
mojego starego mieszkania, byłem wykończony. Moje życie
zmieniało się w szybkim tempie i posuwało się w dobrym
kierunku, ale świadomość tego, że byłem sam, nie dawała mi
spokoju. Byłem dumny, że udało mi się podjąć tyle dobrych
kroków, ale byłem też zdruzgotany tym, że nie prowadziły one do
osoby, której pragnąłem.
Wsunąłem klucze do drzwi z pełną świadomością, że dni,
gdy wracałem do tej nory, były już policzone. Roześmiałem się na
myśl, że będę musiał porwać którąś z dziewcząt, by pomogła mi
wybrać meble do domu. Nie miałem ich nawet tyle, by wypełnić
choćby jeden pokój w moim nowym lokum.
Po chwili zorientowałem się, że nie jestem sam. Zwiatła były
zgaszone, tak jak je zostawiłem, poza światłem z łazienki, które
rzucało delikatny strumień na moje łóżko, w którym zdecydowanie
ktoś był. Rzuciłem klucze na stolik i podszedłem do łóżka. Wbiłem
wzrok w czekoladową, wpatrzoną we mnie parę oczu.
Była naga. Siedziała na kolanach i patrzyła na mnie tak,
jakbym znał wszystkie odpowiedzi. Rozpuszczone kasztanowe
włosy sięgały jej do pasa, zakrywając różowe sutki, które od razu
stanęły na baczność, gdy się do niej zbliżyłem. Dopiero kiedy
dotknąłem kolanami materaca, zauważyłem na jej szczupłych
nadgarstkach błyszczące metalowe kajdanki. Serce zaczęło mi
mocniej bić i musiałem parę razy zamrugać, żeby upewnić się, czy
nie śnię.
Wpatrywaliśmy się w siebie przez dłuższą chwilę.
Powinienem ją zapytać, czemu tu była po tak długim czasie.
Powinienem się dowiedzieć, co to wszystko miało znaczyć.
Zamiast tego wyciągnąłem rękę i odgarnąłem jej włosy za ramię,
żeby nacieszyć się jej widokiem. Była taka piękna. Chwyciłem za
łańcuch od kajdanek i przyciągnąłem ją do siebie. Przyczołgała się
do mnie bez słowa.
Kupiłem ci dzisiaj dom. Prawda tych słów aż zabrzęczała
mi w uszach. Rozchyliła usta ze zdziwienia.
O czym ty mówisz?
Znowu pociągnąłem za kajdanki, by mogła zarzucić ręce na
moją szyję. Wszystkie jej krągłości przylgnęły do mnie, a ja
wreszcie poczułem się spełniony. Była tym, czego mi brakowało,
by być kompletnym mężczyzną. Całym.
Kupiłem dziś dom. Ale potrzebuję ciebie, żeby był
[ Pobierz całość w formacie PDF ]